Wizyta na islandzkim basenie jest bardzo często polecana w przewodnikach turystycznych, na blogach oraz przez turystów, którzy już odwiedzili Islandię czy po prostu ich mieszkańców. My również zaliczamy się do osób, które zawsze sugerują, aby choć raz odwiedzić taki basen. Jednak niektórzy wcale nie są tacy chętni na pływanie z Islandczykami. Dlaczego?
Kultura pływania w Islandii jest bardzo dobrze rozwinięta i chyba nie ma Islandczyka, który nie chodziłby na basen. Nie ważne czy miasto czy wieś, wszędzie znajdzie się jakiś większy czy mniejszy basen. Każdy mieszkaniec ma swój ulubiony. To tam rozpoczyna swój dzień, a także go zakańcza. Baseny służą nie tylko do rekreacji, wypoczynku czy dbania o zdrowie, ale również stanowią one miejsce spotkań i rozmów – zawsze znajdzie się grupkę osób, którzy namiętnie dyskutują o najróżniejszych sprawach. Na basen przychodzą rodzice z noworodkami, młodzież, dorośli i emeryci. Ludzie zdrowi, a także cierpiący na różne dolegliwości. W Wielkim Reykjaviku basenów jest bardzo dużo i każdy ma swój ulubiony. Naszym numerem jeden jest Árbæjarlaug, może kiedyś się spotkamy?
Dlaczego islandzkie baseny są wyjątkowe?
Tak jak widać na powyższym zdjęciu, islandzki basen znajduje się na świeżym powietrzu i składa się z kilku części. I właśnie tak wygląda większość basenów w Islandii. To normalne, że niezależnie od pogody i temperatury chodzi się na basen pod gołym niebem – również małe dzieci, nawet niemowlaczki. Zimą, kiedy chodzimy pływać często na naszych włosach robią się malutkie sopelki lodu, ale nigdy w życiu żadne z nas (również nasi rodzice) nie rozchorowali się po takiej atrakcji. Islandczycy wręcz zachęcają, aby w taki sposób się hartować i dbać o zdrowie.
Kolejna rzecz, dzięki której islandzkie baseny są oryginalne, to ich wewnętrzna infrastruktura. Są one podzielone na strefy, w których znajdują się o różnej temperaturze i wielkości oddzielne baseny. Jest główny, największy basen do pływania (podobnie, jak w Polsce) z kilkoma torami i wypełniony chłodniejszą wodą. Pozostałe to tzw. hot tuby (mniejsze baseny/wanny) z gorącą i zimną wodą. Zazwyczaj jest takich kilka. Najchłodniejszy ma kilka stopni Celsjusza. Gorące baseny wypełnione są wodą o temperaturach pomiędzy 38°C a 45°C. Dodatkowo są jacuzzi, bicze wodne oraz zjeżdżalnie i inne tego typu atrakcje. Są też sauny (w cenie biletu). Na islandzkim basenie często znajduje się również mniejszy basen dla najmłodszych dzieci, który usytuowany jest pod dachem i ma odpowiednią temperaturę wody dla maluchów. W nich często organizowane są zajęcia i my z Kajtkiem również na takie uczęszczaliśmy.
To, co różni się od polskich basenów jest również to, że kiedy wchodzi się na ten islandzki, to czas jest nieograniczony, tak więc można korzystać do oporu. Cena za jedno wejście to około 1000 ISK.
Dlaczego islandzkie baseny wzbudzają kontrowersje?
Zanim wejdziesz na basen musisz bardzo dokładnie umyć swoje ciało pod prysznicem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trzeba to zrobić przy innych ludziach całkiem na golaska. Dla Islandczyków to nic krępującego, dla turystów nieraz bardzo. Na każdym basenie znajdziesz instrukcję, jak należy się umyć i jest to kontrolowane (dowód poniżej). Oczywiście jest podział na kobiety i mężczyzn, więc w zasadzie… nie ma problemu? 😃
Na Islandii jest wiele miejsc, gdzie można się wykąpać. Są naturalne gorące źródła i rzeki, te zbudowane przez człowieka (np. Błękitna Laguna), geotermalna plaża w Reykjaviku oraz baseny. Nie ważne, na które się zdecydujesz, pamiętaj tylko, aby wziąć w podróż do Islandii strój kąpielowy. 💦