Zamek Shuri (Shurijō) znajduje się w mieście Naha na Okinawie. W zasadzie powinnam napisać, znajdował się, ponieważ dziś pozostał po nim tylko szkielet. Spłonął. Miejsce, które doskonale znałam, ponieważ w dzieciństwie nieopodal niego mieszkałam i bardzo lubiłam spacerować po jego terytorium. Łzy stanęły mi w oczach.
Cieszę się, że kiedy byłam po raz ostatni w Japonii (w 2015 roku), to udało mi się pokazać mężowi miejsca na Okinawie, które kiedyś były moim codziennym otoczeniem. Na Okinawie chodziłam do szkoły podstawowej i jest to moje ulubione miejsce na Ziemi. Marzę, by jeszcze kiedyś tam móc chwilę pomieszkać i pokazać ryūkyūański świat mojemu synkowi.
Shurijō znajdował się na terenie Parku Zamku Shuri w miejscowości Naha i był symbolem oraz największą atrakcją turystyczną Okinawy. Został wybudowany w XIV wieku, podczas panowania Pierwszej Dynastii Shō i przez wieki był siedzibą Królestwa Ryūkyū. Niestety w swojej historii zamek wielokrotnie był niszczony i to nie jest pierwszy raz, kiedy objął go ogień. Ostatnia prawie całkowita jego destrukcja miała miejsce podczas Bitwy o Okinawę w 1945 roku. Natomiast w 1992 roku ostatecznie został on zrekonstruowany i wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, ponieważ tak fenomenalnie został on odtworzony.
I właśnie taki zamek zapamiętałam. Czerwony, drewniany, skrzypiący, kruchy i z charakterystycznymi wpływami chińskiej architektury. Był delikatny, subtelny, ale z drugiej strony bogato zdobiony i połyskujący złotem. Bardzo charakterystyczny. Przypominający trochę Zakazane Miasto. Znajdował się na wzgórzu, z którego roztacza się wspaniała panorama na pobliskie miasta. Często też odbywały się tutaj uroczystości, w których czasami również uczestniczyłam, kiedy byłam mała…
Tak jak widać na powyższych fotografiach, architektura Zamku Shuri różni się od tej typowo japońskiej. Cały archipelag Ryūkyū, do którego należy Okinawa, wygląda podobnie. Dzieje się tak, ponieważ był on niegdyś osobnym, odrębnym, o innej niż japońska kulturze królestwem, które ma swoje początki w 1187 roku. W 1879 roku zostało zagarnięte przez Japonię. Królestwo Ryūkyū było pod wpływami chińskimi i innych południowo-wschodnich krajów azjatyckich, ponieważ znajdowało się na szlaku handlowym między nimi oraz Japonią. Pomimo podbicia Ryūkyū przez Japonię, charakter tego miejsca pozostał niezmieniony. Zawsze, kiedy odwiedzam Okinawę, mam wrażenie, że ląduje w jeszcze innym kraju – nie Japonii. I mam nadzieję, że tak pozostanie na zawsze.
Wywiad na temat Okinawy dla TVN BiŚ:
Pożar Shurijo w 2019 roku
31.10.2019 nad ranem lokalnego czasu wybuchł pożar, który pochłonął XIV-wieczny zamek Shuri w Naha na Okinawie. Przyczyna pożaru nie do końca jest znana, chociaż domniemywa się, że powodem było przegrzanie instalacji alarmowej. O pożarze poinformował pracownik ochrony, który natychmiast wezwał straż pożarną. Całe szczęście nikt nie został ranny, jednak ludzi zamieszkujących okolicę zamku ewakuowano. Pożar został ugaszony dopiero po kilkunastu godzinach walki, a wzięło w niej udział ponad setka strażaków i kilkadziesiąt wozów strażackich. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie, ponieważ zamek zbudowany był z drewna i niestety jego najbardziej okazała część – Seiden – również została pochłonięta przez ogień.
Został szkielet prawdziwej dumy Okinawy, ale wierzę, że Japończycy ponownie odbudują zamek. Niestety nakładem olbrzymiej pracy, pieniędzy i czasu…