Czy Portoryko, to dobry kierunek na egzotyczne wakacje pod palmami? Jakie atrakcje oferuje ta wyspa? Czy jest bezpiecznie i czego się spodziewać? Zapraszamy na relację z Portoryko wraz z praktycznymi informacjami i mnóstwem zdjęć.
Podejrzewam, że kiedy pomyślisz o Karaibach, to pierwsze wyspy, które wpadną Ci do głowy to Dominikana, Jamajka, Kuba, Barbados, Aruba czy Bahamy. Jest jeszcze tysiące innych bardziej i mniej znanych wysp na Karaibach, a my pod koniec 2015 roku odwiedziliśmy akurat Portoryko. Wyspa ta, a w zasadzie cały archipelag, znajduje się na wschodniej krawędzi Wielkich Antylów, pomiędzy Morzem Karaibskim a północną częścią Oceanu Atlantyckiego. Jest atrakcyjna dzięki swojej przyrodzie, historii i kulturze oraz całkiem łatwo osiągalna. Lot z Miami trwa około dwóch i pół godziny. Na Portoryko spędziliśmy dwa tygodnie i był to typowo wypoczynkowy pobyt. Głównie odpoczywaliśmy na plaży i trochę szwendaliśmy się po okolicy. Wybraliśmy się też na kilka wycieczek, odwiedzając tym samym jedne z największych atrakcji turystycznych wyspy, o których poniżej.
Spacer po San Juan
Na cały pobyt na Portoryko zdecydowaliśmy się mieszkać w stolicy wyspy, czyli San Juan. Miasto jest dosyć rozległe, dlatego najlepiej podróżować po nim wynajętym samochodem lub autobusami (są stare i jeżdżą bez rozkładu jazdy), natomiast my bardzo dużo przemieszczaliśmy się pieszo. Transport z lotniska najwygodniej i najbezpieczniej taxi.
MIRAMAR – CONDADO
Mieszkaliśmy w nadmorskiej dzielnicy Condado, gdzie mieliśmy blisko do dużych sklepów (np. amerykańskiego Walmarta czy Marshallsa), ale kawałek do starej części miasta, które jest jego największą atrakcją. Zamieszkaliśmy u pani Milaidy w Miramar, a noclegi znaleźliśmy na Airbnb. Jej dom znajduje się w spokojnej okolicy i czuliśmy się bezpiecznie. Za pokój z łazienką i dostępem do kuchni zapłaciliśmy 2141,28 zł (za dwa tygodnie). Wieczorami usypiały nas kumkające na zewnątrz malutkie żabki coquí.

Dom Pani Milaidy
Prawie codziennie chodziliśmy na plażę i najbliższą dla nas była Condado Beach. Typowo miejska, ładna, ale nic nadzwyczajnego. W okolicy były sklepy, fast-foody i najczęściej stołowaliśmy się w Subwayu.
STARE SAN JUAN
Stare San Juan to jedno z ciekawszych miejsc na mapie Portoryko. Jest to kolonialna część miasta położona na skalistym cyplu o kształcie trójkąta. Najważniejszym zabytkiem Old San Juan jest szesnastowieczna twierdza Castillo del Morro. Faktycznie jest to miejsce malownicze i ciekawe, i będąc tam można myślami przenieść się do czasów Kolumba, który dotarł tu podczas swojej drugiej morskiej wyprawy. Tutaj urzeka również kolorowa architektura, która przypominała nam tę znaną ze zdjęć wyspy Kuby. Dodatkowym urozmaiceniem naszego zwiedzania były spotykane przez nas iguany, które swobodnie żyją na wyspie. Natomiast upał doskwierał niemiłosiernie.
Park Narodowy El Yunque
Park Narodowy El Yunque to kolejna znana atrakcja Portoryko i tym razem miejsce przyrodnicze. Park obejmuje wilgotne lasy równikowe, które są jedynymi na terenie USA lasami tropikalnymi. Chroni on ponad 1000 gatunków egzotycznych roślin, a w tym około 50 gatunków orchidei. Charakterystyczne dla El Yunque są również liczne wodospady, a także rosnący las mglisty.
El Yunque od stolicy wyspy – San Juan – oddalone jest o mniej więcej 45 minut drogi. Wypożyczenie auta to koszt około 35$ za dzień, jednak jeżeli nie masz możliwości podróżowania samochodem, to możesz zdecydować się na wycieczkę z biurem podróży i my właśnie tak zrobiliśmy. Zarezerwowaliśmy ją na stronie viator.com i od osoby płaciliśmy około 50$. Była dobrze zorganizowana i byliśmy usatysfakcjonowani, jednak sam teren parku, choć piękny, to jednak nie był tak spektakularny, jak myśleliśmy.
Mieliśmy bardzo fajnego kierowcę i przewodnika w jednym. Oczywiście wiele rzeczy nam opowiadał o Portoryko, a to, co utkwiło nam najbardziej w pamięci, to to, jak powiedział nam o życiowej sytuacji Portorykańczyków: Choć przyroda sprawia, że mamy wrażenie, że wyspa to raj, to jednak życie na Puerto Rico nie jest spełnieniem marzeń tubylców.
Po kilkudziesięciu minutach szybkiej jazdy dotarliśmy do wejścia Parku Narodowego El Yunque. Na początku mieliśmy do przejścia odcinek w bujnym i egzotycznym lesie. Szliśmy wzdłuż rzeki i doszliśmy do słynnego wodospadu La Mina Falls. Jest to miejsce, gdzie organizowana jest dłuższa przerwa na odpoczynek oraz kąpiel w chłodnych wodach kaskad. My się na nią nie zdecydowaliśmy ze strachu przed amebą. Po następnym dwudziestominutowym spacerze doszliśmy do końca turystycznego szlaku, gdzie czekał na nas kolejny wodospad La Coca Falls. Zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć, a następnie wyszliśmy na pobliską wieżę widokową Yokahu Tower. Widok rozpościerający się z wieży był jednym z najpiękniejszych, jaki udało nam się do tej pory zobaczyć na wyspie.
Camuy River Cave Park
Trzecią atrakcją, którą udało nam się zobaczyć na Portoryko był Jaskiniowy Park Rzeki Camuy. Ponownie, tak jak na poprzednią wycieczkę, wybraliśmy się do parku wraz z biurem podróży Viator. Standardowa wycieczka Camuy River Cave Park obejmuje wizytę w jaskiniowym parku oraz w obserwatorium Arecibo. Jednak do obserwatorium nigdy nie dotarliśmy, ponieważ wtedy było remontowane, a właśnie na tej atrakcji najbardziej nam zależało (był tam kręcony James Bond z Pierc’em Brosnanem).
Około godziny jechaliśmy z naszym kierowcą i przewodnikiem w jednym (innym niż poprzednio) z San Juan do Camuy, czyli jednego z największych na świecie systemu jaskiń, których w parku jest ponad dwieście. System ten został ukształtowany przez rzekę ponad milion lat temu, a dziś możemy podziwiać niesamowite podziemne formy krasowe, takie jak stalaktyty, stalagmity, stalagnaty, różne nacieki, a także olbrzymie komnaty. Przez park prowadzi niezbyt długi, ale ładny szlak turystyczny. Całkowite przejście zajmuje około jednej godziny, jednak zanim się na niego wejdzie, to należy podjechać do niego ciuchcią.
Największą udostępnioną do zwiedzenia jaskinią jest Cueva Clara, czyli Jaskinia Klary, która podobno mogłaby pomieścić dwudziestopiętrowy budynek. Jaskinie są domem dla wielu gatunków nietoperzy, a także pewnego gatunku ślepej ryby Gurnee Alloweckelia. Jaskiniowa ścieżka, która została udostępniona turystom nie jest trudna do przejścia i każdy sprawny ruchowo da radę ją pokonać. Po wycieczce do Camuy River Cave Park czekał nas jeszcze obiad w pobliskiej wiosce.
Portoryko – czy było warto?
Szczerze Ci powiem, że choć wyspa mi się podobała – zwłaszcza przyrodniczo – to jednak nie do końca jestem zadowolona z tej podróży. Uważam, że zobaczyliśmy za mało, aby dać szerszą opinię. Gdybyśmy mieli polecieć tam jeszcze raz, to na pewno byśmy zwiedzali wyspę na własną rękę i kierowali się w mniej znane zakątki. Wycieczki, które odbyliśmy były ładne, ale nie dostarczyły nam pożądanych przez nas wrażeń i lekko nas rozczarowały. Jeżeli chodzi o Karaiby, to teraz myślimy o Dominikanie.