Tunezja jest najbardziej na północ wysuniętym krajem Afryki. Jest dosyć zróżnicowana geograficznie – północ jest górzysta, stroma, ze skalistą linią brzegową, natomiast południe to równiny Sahelu oraz Sahara. W 2012 roku wraz z przyjaciółką wybraliśmy się na dwutygodniowe wakacje do Tunezji. Skorzystaliśmy z oferty biura podróży Rainbow Tours.
Tunezja to jeden z ciekawszych krajów do spędzenia wakacji. Można i odpocząć na piaszczystej plaży z ciepłym oraz spokojnym morzem, i całkiem dużo pozwiedzać. Północ kraju jest bardziej nowoczesna, w której mieszka większość Tunezyjczyków i w której również znajduje się stolica kraju – Tunis. Wzdłuż wschodniej linii brzegowej usytuowane są najbardziej znane kurorty turystyczne, które posiadają całkiem niezłą infrastrukturą turystyczną. Z kolei południe jest bardziej dzikie – jałowe, pustynne, zamieszkałe przez Berberów, a więc też bardziej tradycyjne. Dodatkowo w różnych miejscach rozsiane są pozostałości starożytnych, rzymskich budowli, tak więc urozmaicenie kraju jest na tyle duże, że z pewnością wiele osób wróci z wakacji usatysfakcjonowana.
My byliśmy ciekawi, jak bardzo Tunezja przypomina Maroko. Czy również tak samo skradnie nam nasze serca? Spędziliśmy dwa tygodnie w Sousse, czyli chyba najbardziej znanym kurorcie turystycznym. Miasteczko całkiem ładne, hotel również mieliśmy przyzwoity. Kilka razy wybraliśmy się na zorganizowane przez naszego touroperatora wycieczki fakultatywne, które pozwoliły trochę lepiej poznać ten kraj.
Pierwszą wycieczkę odbyliśmy do Tunisu, Kartaginy oraz Sidi Bou Said. W stolicy Tunezji nie spędziliśmy dużo czasu, ale udało nam się zrobić małe zakupy na souku w centrum miasta. Przeszliśmy się również znaną Aleją Habiba Bourgidy, przy której mogliśmy podziwiać wspaniałą francuską architekturę. Zatrzymaliśmy się również w Muzeum Bardo, w którym podziwialiśmy największą na świecie kolekcję mozaik i rzymskich rzeźb. Z kolei w Kartaginie zwiedziliśmy znany Park Archeologiczny. Na zakończenie dnia spacerowaliśmy po uroczym i artystycznym miasteczku w stylu andaluzyjskim, Sidi Bou Said. Niestety z tej wycieczki zachowała się tylko jedna fotografia:

Sidi Bou Said
Kolejną, już nieco dłuższą wyprawę, bo dwudniową, odbyliśmy do południowej części kraju i już mogę przyznać, że wycieczka ta była dla nas dużo ciekawsza. Jednak my zawsze bardziej ekscytujemy się, kiedy przebywamy w bardziej odległych, dzikich i tradycyjnych miejscach. Blisko przyrody, z daleka od cywilizacji. Wykupiliśmy wycieczkę ‘Sahara – Wielkie Południe’ i z Sousse pojechaliśmy właśnie na południe. Zobaczyliśmy tereny pustynne, rzymskie ruiny, odwiedziliśmy plan filmowy, a także przepiękną oazę. Oto pięć najpiękniejszych miejsc na południu Tunezji:
El Jem
Trzeci, co do wielkości amfiteatr na świecie, który zachował się w lepszym stanie niż rzymskie koloseum. Pochodzi z III wieku.
Matmata
W Matmacie krajobraz przypomina ten księżycowy. Mieszczą się w niej domy wydrążone w piaszczystych i glinianych skałach (‘domki troglodytów’), które od wieków pomieszkują Berberowie. Jeden taki domek odwiedzamy i możemy się przyjrzeć, w jakich warunkach mieszkają ludzie. Jesteśmy zaskoczeni, bo jest bardzo czysto, nie ma żadnego przykrego zapachu, a dodatkowo pomieszczenia są bardzo ładnie urządzone! Chętnie zostalibyśmy w takim miejscu na noc, ale tego dnia mogliśmy sobie pozwolić tylko na obiad. Zostaliśmy poczęstowani smacznym i tradycyjnym, berberskim posiłkiem.
We wsi znajduje się pięciogwiazdkowy hotel Sidi Driss, w którym między innymi kręcono ‘Gwiezdne Wojny’. Zresztą cały teren Matmaty wiele razy był planem filmowym dla wielu filmów. Nakręcono tutaj sceny również do ‘Angielskiego pacjenta’ oraz ‘W pustyni i w puszczy’.
Sahara
Pierwszy raz na Saharze byliśmy w Maroku. Piaski pomarańczowej pustyni nas totalnie zachwyciły, a mieliśmy okazję zwiedzać najpiękniejszy erg – Erg Chebbi. Pustynia w Tunezji była inna – jasna, jak piaski nadbałtyckie, ale o dużo drobniejsze i miększe. Z Douz, które nazywane jest również ‘Wrotami Sahary’ udaliśmy się na zachód słońca w głąb pustyni i cały wieczór siedzieliśmy na jednej z pięknych i rozległych wydm. Na pustynię wybraliśmy się oczywiście na wielbłądach. Pamiątką z tunezyjskiej Sahary, którą sobie przywieźliśmy do domu była prawdziwa róża pustyni!

Sahara, Douz
Chott El Jerid
Na granicy z pustynią znajduje się bardzo ciekawe pod względem przyrodniczym miejsce, a mianowicie największe w Tunezji słone jezioro Chott El Jerid, przez środek którego została poprowadzona droga. Odwiedziliśmy je wcześnie rano, ani uniknąć najwyższych temperatur w ciągu dnia, ponieważ na terenie jeziora robi się naprawdę bardzo gorąco. Chodziliśmy po słonej tafli, która przypominała arktyczne połacie śniegu. Miejsce niesamowicie piękne. Tutaj również doświadczyliśmy zjawiska fatamorgany.
Oaza Chebika i Tamerza
Nieopodal granicy z Alegierią znajdują się bujne oazy – Chebika i Tamerza – które są wspaniałą odmianą w tym pustynnym, jałowym i surowym krajobrazie. Udaliśmy się na spacer po nich i zapamiętaliśmy je, jako jedne z najpiękniejszych tunezyjskich obrazków. Wspaniale było przejść się w cieniu gajów palmowych i wzdłuż wodnych kanałów. Na dłużej zatrzymywaliśmy się przy strumieniach i wodospadach. Rajskie krajobrazy!
Odwiedziliśmy również miasto Kairuan, które jest świętym miastem dla muzułmanów. Słynie również z produkcji dywanów i właśnie małe dywaniki sobie na pamiątkę kupiliśmy – nie do modlitwy, po prostu zwykłe, ozdobne.

Kairuan
Z kolei po Sousse niemal codziennie popołudniu, czyli po relaksie na plaży, sobie spacerowaliśmy. Odwiedzaliśmy centrum handlowe, ale też promenadę, gdzie kupowaliśmy sobie orzeszki i opuncje. Było miło, chociaż bardzo często młodzi chłopcy proponowali nam zakup haszyszu.