Spis treści
Nabrałam gracji słonia, chodzę jak pingwin, a szybka jestem jak leniwiec. Ostatnie tygodnie ciąży zdecydowanie nie należą do najlżejszych. Chociaż głowa chce dużo, to zmęczony prawie dziewięcioma miesiącami hodowania lokatora w brzuchu organizm, coraz częściej odmawia posłuszeństwa. A za oknem robi się coraz ładniej, dodatkowo znów mamy samochód, więc naprawdę nie chce się siedzieć w domu – zwłaszcza że na tej Islandii jest tak pięknie! Pomimo tych wszystkich trudów bycia w ciąży, wczoraj nie mogłam usiedzieć w domu, więc Damian wziął nas na krótką wycieczkę za Reykjavík…
Ciężarna w podróży na południe Islandii
Jesteśmy na takim etapie ciąży, że poród może zacząć się w każdej chwili. Teoretycznie maluch jest już całkowicie rozwinięty i teraz czeka na dobry moment, aby przyjść na świat. Dlatego żadne dalsze wycieczki nie wchodzą w grę, musimy z nimi trochę poczekać. Ale takie bliskie, hmm… czemu nie? Jakby co, to godzinka i jesteśmy w szpitalu! 😀
Filmy o podróżach i życiu w Islandii znajdziesz tutaj: Subskrybuj
Dlatego na cel podróży wybraliśmy wygasły wulkan Grímsnes, który znajduje się około 60 km na południe od stolicy. Od nas z domu, to 50 minut jazdy samochodem. Trasa piękna, widokowa, aż chciałoby się co chwilę zatrzymywać i robić zdjęcia. Jadąc do miasteczka Hveragerði (w którym zrobiliśmy krótki postój na siku 😀 ), mogliśmy wpatrywać się w olbrzymie połacie czarnej lawy porośniętej zielonym mchem oraz w rozległe pasma wulkaniczne. Przejeżdżaliśmy również nieopodal wulkanu Thrihnukagigur, do którego wnętrza, kilka miesięcy temu mieliśmy okazję wejść. Jedziemy dalej!

Droga nr 1 (Reykjavík – Hveragerði)

Droga nr 1 (Reykjavík – Hveragerði)

Droga nr 1 (Reykjavík – Hveragerði)
Z Hveragerði do Grímsnes zostało nam kilkanaście minut drogi, która przeleciała nam błyskawicznie. Chwila, moment i już byliśmy na miejscu, a tam przeżyliśmy szok – oczom nie mogliśmy uwierzyć, ile turystów zobaczyliśmy! Dokładnie trzy lata temu odwiedziłam to miejsce i oprócz naszej czteroosobowej grupki, zwiedzających było może kilka osób. A dziś? Kilka wielkich autokarów, busów i mnóstwo wynajętych samochodów, aż ledwo udało nam się zaparkować! Welcome to the wild Iceland!

Parking przy Grímsnes i Kerið

Tablica informacyjna

Początek spaceru wokół krateru
Aby wejść na teren krateru musimy kupić bilet, który kosztuje 400 ISK (≈ 14 zł). Wiele turystów jest wręcz oburzonych, że za wstęp trzeba tutaj płacić, ale dobrze, że przynajmniej większość innych atrakcji mają na Islandii za darmo. 😉
Wulkan Grímsnes i jezioro wulkaniczne Kerið
W przeszłości wulkanolodzy klasyfikowali Grímsnes do wulkanów eksplozywnych. Jednak dogłębne studia pozwoliły zauważyć, że nie występują tutaj popioły wulkaniczne, które łączyłyby je z tą hipotezą. Brak śladów eksplozywnej erupcji skłoniły do dalszych badań i dziś uważa się, że był to wulkan stożkowy (scoria), który po wybuchu zapadł się do pustej komory magmowej. Miało to miejsce około 6500 lat temu. Natomiast jezioro wulkaniczne Kerið, które jest wisienką na torcie tego miejsca, jest zwierciadłem wód gruntowych występujących na tym obszarze, czyli nie powstało ono od gromadzenia się opadów atmosferycznych.

Wulkan Grímsnes

Jezioro wulkaniczne Kerið

Damian i Kerið

Diana, Kai i Kerið

I raz jeszcze te kolorowe piargi <3
Krater mierzy 270 m długości, 170 m szerokości i 55 m głębokości. Głębokość jeziora waha się pomiędzy 7 a 14 metrów. Kerið znajduje się w północnej części łańcucha kraterów Tjarnarhólar w tzw. Zachodniej Strefie Wulkanicznej (WVZ), która ciągnie się przez Półwysep Reykjanes, aż do lodowca Langjökull.

Pamiętajcie, aby trzymać się wyznaczonej ścieżki!

Dajemy radę w tym 37 tc! 😀

W połowie drogi…

Słońce, brak deszczu, mało wiatru i te kolory!

Tymi schodkami można zejść nad jeziorko. My niestety musieliśmy z tego zrezygnować – dla mnie byłoby to już za dużo!

Z innej strony, przy innym oświetleniu i miejsce to wygląda zupełnie inaczej…
Informacje praktyczne
Wulkan Grímsnes wraz z malowniczym jeziorem Kerið znajduje się przy drodze nr 35 (Biskupstungnabraut) i leży na trasie Złotego Kręgu (Golden Circle). Parking przy tej atrakcji jest bezpłatny, natomiast wejście na teren krateru kosztuje 400 ISK (maj 2018). Dobrze jest mieć na sobie buty z grubszą podeszwą, ponieważ spaceruje się tutaj po szorstkiej, wulkanicznej skale. Trekking wokół krateru zajmuje kilkanaście minut, jest prosty, lecz miejsce to nie jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Należy trzymać się wytyczonej ścieżki.

Selfie z Kerið 😉
I tak wyglądała nasza wczorajsza wycieczka, prawdopodobnie ostatnia przed tym dniem. Było pięknie i choć dzisiaj ledwo się ruszam – było warto! 😀
Wciąż tu jesteś? To chyba znaczy, że spodobała Ci się nasza praca! Będzie nam jeszcze milej, kiedy dasz nam o tym znać! 👉 Może zostawisz komentarz? Możesz anonimowo! Dla nas to naprawdę wiele znaczy! 👉 Może dołączysz do naszego instagramowego świata, w którym jesteśmy każdego dnia? 👉 Może polubisz nasz fanpage, gdzie dajemy znać o każdej nowej publikacji? 👉 Może zasubskrybujesz nasz kanał na YouTube, gdzie wrzucamy pozytywne vlogi? 👉 Może dołączysz do naszego newslettera? Warto, bo wysyłamy prezenty! Pozostańmy w kontakcie! Nasz Mały Świat tworzymy razem!