[Tekst pochodzi z naszego poprzedniego bloga ‘romanticvagabonds.com’]
Islandia, Islandia, Islandia! Pierwszy miesiąc życia na emigracji mamy już za sobą, więc pora na podsumowanie! Jeżeli jesteście ciekawi, jak zaczęliśmy naszą islandzką przygodę, to zapraszamy do czytania!
PRZYGOTOWANIA DO EMIGRACJI
Zanim tu przylecieliśmy, musieliśmy pozałatwiać kilka bardzo ważnych spraw. Przede wszystkim musieliśmy przygotować kilka dokumentów (paszporty, zaświadczenia o niekaralności oraz stanie cywilnym, a także pełne odpisy aktów urodzenia). Wykupiliśmy również lekarstwa i poszliśmy do dentysty oraz na badania kontrolne.
LOT NA ISLANDIĘ I CO ZE SOBĄ WZIĘLIŚMY
Na Islandię dolecieliśmy liniami Wizz Air, bezpośrednio z Warszawy do Keflaviku. Bilety kosztowały nas po 645 zł (w tym bagaż rejestrowany 32 kg). Najgorzej było z pakowaniem, bo trudno było zmieścić w tych trzydziestu kilogramach nasze dotychczasowe życie w Polsce. Spakowaliśmy więc najpotrzebniejsze rzeczy, czyli dużo ubrań, sprzęty elektroniczne oraz przybory do higieny osobistej.
ILE PIENIĘDZY TRZEBA ZE SOBĄ WZIĄĆ NA START?
W emigrację władowaliśmy około 20 000 złotych. Część pieniędzy wydaliśmy jeszcze w Polsce (zakupy, wizyty u lekarzy, załatwianie papierków itp.), a resztę tutaj na miejscu. Trudno powiedzieć, ile pieniędzy należy ze sobą wziąć, bo u każdego emigracja wygląda inaczej.
KENNITALA
Pierwszą czynnością, jaką powinno się wykonać zaraz po przylocie, to wyrobienie sobie numeru ewidencyjnego (tzw. kennitala). To jest taki numer ID/PESEL, który potrzebny jest do załatwiania formalności i normalnego funkcjonowania na Islandii. Najłatwiej i najszybciej można go załatwić, wykupując go w banku (jest to koszt ok. 400 zł). Będzie on potrzebny przy zakładaniu konta w banku, wynajmu mieszkania czy podjęcia pracy.
MIESZKANIE
Dzięki uprzejmości naszej youtubowej znajomej Luizy, pierwsze trzy tygodnie spędziliśmy u niej w domu. Za wynajem jej pokoju wydaliśmy 60 000 ISK (około 2 000 zł). Po tym czasie udało nam się wprowadzić do własnego (wynajmowanego) mieszkania, które pochłonęło ponad 500 000 ISK (miesięczny czynsz + depozyt). Mieszkanie wynajęliśmy w Reykjaviku za pośrednictwem agencji mieszkaniowej.
PRACA NA ISLANDII
Po trzech dniach pobytu na Islandii podjęliśmy swoją pierwszą pracę. Pracujemy na zmywaku na kuchni. Do pracy tej trafiliśmy przez kolegę Luizy, który dał znać, że ta firma szuka nowych pracowników. Udaliśmy się do menadżerki, która przyjęła nas od razu. Praca jest ciężka, ale trzeba było jakoś zacząć… Pracujemy po 8 godzin dziennie, od poniedziałku do piątku w godzinach popołudniowych. Do domu wracamy po 23:00 i padamy! Mamy nadzieję, że za niedługo uda nam się znaleźć coś lepszego…
NASZ PIERWSZY MIESIĄC
Pierwszy miesiąc był naprawdę intensywny i pełen wrażeń, ale trudno się dziwić, skoro był to nasz pierwszy miesiąc w nowym kraju. Całkiem nam się tutaj podoba, chociaż jeszcze czujemy się odrobinę zagubieni. Na razie kasy nie mamy i niecierpliwie czekamy na wypłatę, by wreszcie móc kupić kilka rzeczy do domu.
10 komentarzy
Po pierwsze, gratuluję tak ładnego osiedlenia się na Islandii! Miło mi zbaczyć na zdjęciach miejsca, gdzie niedawno byłam. 😉 CZekam na kolejne wpisy o tym jak tam się żyje. 😉
Powodzenia 🙂
Dziękujemy, dziękujemy!! <3
Przypomnieliście mi moje początki w UK 18 lat temu, też miałam sporo szczęścia. Najgorszy problem był z wizami i pozwoleniami o pracę. Na szczęście to już historia. Życzę wam aby to szczęście was nie opuszczało i czekam na kolejne relacje
Super, że spełniacie swoje marzenia i super, że tam. Nam też przeszło przez myśl przeprowadzania się na Islandię, ale jak poznaliśmy zapisy ich prawa odnośnie przywożenia zwierząt (w sensie, naszego psa), to na zawsze odpuściliśmy temat.
Właśnie też wiele słyszałam złego na temat przewozu zwierząt, ale rozmawiałam z jedną Islandką, która akurat powiedziała, że nie ma z tym tak naprawdę dużego problemu, że obowiązuje 2 tyg. kwarantanna i jeszcze, że to jest dosyć kosztowna sprawa. Gorzej jest ze znalezieniem mieszkania w bloku (na osiedlu!), gdzie można trzymać zwierzęta. Dużo Islandczyków po kryjomu trzyma kotki i inne zwierzaki, wiadomo gorzej z pieskami… No niestety, to taki duży mankament kraju.
Faktycznie, zmieścić całe życie w 30 kg bagażu to nie lada wyzwanie. Ale ile dzięki temu wolnej przestrzeni na nowe 🙂 Powodzenia!
Gratuluję odwagi (a raczej hartu ducha i ciała:))
I oby tak dalej 🙂 Trzymajcie się ciepło 🙂
Super, powodzenia na kolejne miesiące!! 🙂
Wchodzę! Jestem ciekawa czym się zajmujecie ☺️.