W miarę rozwoju naszego bloga i Instagrama dostajemy coraz więcej pytań na temat fotografii, którą publikujemy. Jakim aparatem robimy zdjęcia, jakie mamy do niego akcesoria, jak nam się on sprawuje w trudnych (islandzkich) warunkach atmosferycznych, a także czy obrabiamy zdjęcia, a jeżeli tak, to w jakim programie. Z kolei osoby z naszego otoczenia widząc nasz aparat na żywo oraz surowe zdjęcia, które on robi, są totalnie zachwycone jakością sprzętu i fotografii. Dziś zdradzę ci, jaki aparat mamy zawsze pod ręką i nie, nie jest to ten z tych najpopularniejszych. Jest to Fujifilm X-T2.
Mieliśmy lustrzankę Nikona, Canona, znowu Nikona i jeszcze kamerę Sony i kilka razy aparaty cyfrowe Canon i Sony. Przez lata nie potrafiliśmy się zdecydować na jeden system, czy choć jednego być pewnymi na sto procent. Ale to było też tak, że za bardzo na tych aparatach się nie znaliśmy, a więc nie potrafiliśmy wybrać takiego rozwiązania, które zaspokajałoby nasze potrzeby. A te potrzeby na przestrzeni lat też się zmieniały. Oczywiście, jako początkowi podróżnicy chcieliśmy robić fantastycznej jakości zdjęcia krajobrazom, ale 3500 zł na aparat fotograficzny, to te kilkanaście lat temu, było dla nas dużo. Dlatego najczęściej kupowaliśmy najtańsze lustrzanki (bo w końcu lustrzanki kojarzyły się z najwyższą jakością), tylko potem ani za bardzo nie rozwijaliśmy naszej wiedzy na temat robienia zdjęć, ani też nie inwestowaliśmy w obiektywy, dzięki którym można osiągać pożądane obrazy.
Dobrze, że czasy tej naszej niewiedzy jakiś czas temu się skończyły. Ale tak na dobrą sprawę, nasza fotografia zaczęła się rozwijać dopiero trzy lata temu, kiedy zdecydowaliśmy się kupić aparat Fujifilm i tym samym, kiedy założyliśmy naszego bloga naszmalyswiat.pl. I tak sobie ostatnio pomyślałam, że napiszę kilka artykułów o fotografii i blogowaniu dla osób, które chcą zacząć i szukają jakichś podpowiedzi. Ten post, o naszym aparacie fotograficznym, jest pierwszym z tej serii.
Nasz wybór to Fujifilm!
Wybór sprzętu fotograficznego jest tak ogromny, że nie wiadomo, od czego zacząć. Pierwsze pytanie, które się nasuwa, to, na jaki rodzaj aparatu się zdecydować – lustrzankę, czy bezlusterkowca? Potem przychodzi wybór firmy – Nikon, Canon, Sony?… a na końcu kwestia obiektywów i ich parametrów, które warto zrozumieć przed zakupem sprzętu. Szukamy informacji na różnych portalach i forach fotograficznych i im więcej wiemy, tym tak naprawdę jest coraz trudniej, bo każdy mówi, co innego i nikt nie potrafi konkretnie odpowiedzieć, jaki aparat sprawdzi się najlepiej.
Nie przedłużając, pisząc ci, że ‘to zależy’ – bo zawsze zależy – to my, po naszym długim dochodzeniu uznaliśmy, że najlepszym dla nas aparatem będzie ten z firmy Fujifilm i serii X. Wówczas zdecydowaliśmy się na Fujifilm X-T2, który kupiliśmy w lipcu 2018 roku do naszej fotografii podróżniczej i lifestylowej (takiej na co dzień, życiowej).
Fujifilm X-T2
Fujifilm X-T2 ma prawie wszystko, czego oczekujemy od aparatu, bo nie mogę powiedzieć, że jest idealny i niczego mu nie brakuje. Chyba nie ma takiego aparatu i zawsze jest coś za coś. Tak, więc zanim się na niego zdecydowaliśmy, to w tabelce wypisaliśmy sobie jego zalety i wady, przeanalizowaliśmy je i byliśmy już pewni na sto procent, że lepszego wyboru podjąć nie możemy.
Pragnę zaznaczyć, że Fujifilm X-T2, to nie jest typowy aparat dla początkujących, choć owszem może nim być (tak jak dla nas), jednak jego specyfikacje są na tyle dobre, że był on częstym wyborem również wśród profesjonalnych fotografów. I nawet zdarzyło nam się mijać z takimi specjalistami na szlaku, którzy zatrzymywali się, aby przyjrzeć się naszemu Fuji i pogratulować wyboru. Jeżeli zaczynasz przygodę z fotografią, to uważam, że Fujifilm X-T2 jest dobrym wyborem, ale Fujifilm ma w swojej ofercie dużo ‘prostszych’ aparatów, które też będą doskonałe (np. Fujifilm X-E4).
Fujifilm X-T2, to aparat bezlusterkowy, który pojawił się na rynku w 2016 roku, jako następca flagowego Fujifilm X-T1 z 2014, który został nazwany bezlusterkowcem dla profesjonalistów.
Dlaczego Fujifilm X-T2?
Wertując strony internetowe o różnych aparatach, byłam już zmęczoa tym, że większość pisała i mówiła tylko o Nikonie, Canonie, Sony, czy Olympusie, a ja wciąż nie wiedziałam, na co się zdecydować. Nic do końca mi nie odpowiadało i w końcu wpadłam na to, aby sprawdzić firmę Fujifilm, której miałam swój pierwszy w życiu aparat analogowy. Zdziwiłam się bardzo, że ta firma ma się świetnie z produkcją aparatów (bo dała mi o sobie zapomnieć), a jak tylko zobaczyłam, jak one doskonale wyglądają, to miałam ogromną nadzieję, że wybiorę jeden z nich.
Dla mnie wygląd ma duże znaczenie. Oczywiście, że specyfikacje są najważniejsze, ale jednak sprzęt, w który dużo inwestuję pieniędzy i mam go używać przez lata, no musi mi się podobać. Aparaty Fuji wizualnie od razu skradły moje serce, bo są w stylu retro, przypominają aparaty analogowe i bardzo kojarzą mi się z podróżami i przygodą – to jest totalnie moja estetyka.
Model X-T2 ma kształt, rozmiar i wagę doskonałą, a materiały, z których został stworzony widać i czuć, że są najwyższej jakości. I tego nie odbierze mu nikt. Ogromnie spodobało mi się umiejscowienie mechanicznych pokręteł czułości ISO, czasu naświetlania oraz ekspozycji, które pozwalają na błyskawiczne ustawienia tych parametrów i pełną nad nimi kontrolę. Aparat ten jest świetnie wyważony – nie jest ani za ciężki, ani też za lekki, czyli z jednej strony nie męczę się, kiedy go dźwigam na szyi, a z drugiej strony bardzo pewnie trzyma mi się go w dłoniach.
Demi używająca Fujifilm X-T2 podczas wycieczki
Aparat został kupiony z myślą o naszych podróżach po Islandii, gdzie mieszkamy, a więc było dla nas ważne, by był odporny na złe warunki atmosferyczne i Fujifilm X-T2 jest odpowiednio uszczelniony, czyli jest odporny na wodę oraz kurz. Istotne dla nas również było to, aby szybko się włączał i robi to, ale odrobinę dłużej się wybudza. Aby miał również szybki tryb zdjęć seryjnych, sprawny autofocus i gwarantował wyjątkowe kolory, a te ostatnie według nas i wielu innych ma po prostu doskonałe. I co do kolorów, to fantastyczne jest to, że w aparacie są wbudowane symulacje filmów (m.in. Astia, Provia, Classic Chrome i Velvia), czyli dokładnie te same style filmów, które kupowało się niegdyś do aparatów analogowych. Pamiętam, że z Mamą przeważnie kupowałyśmy Classic Chrome, które również dziś jest moim ulubionym w Fujifilm X-T2.
Bateria aparatu Fujifilm X-T2 wytrzymuje zrobienie około 350 zdjęć, a więc mniej niż jak to wygląda w przypadku lustrzanek. Jednak, jak do tej pory nigdy nie zdarzyło nam się narzekać, że ‘zaraz nam bateria padnie’, choć i tak zawsze mamy przy sobie dwie zapasowe. Natomiast można dokupić grip, którego akurat my nie mamy, by mieć w nim włożone te dodatkowe dwie baterie.
Fujfilm X-T2 ma 24-megapikselową matrycę APS-C, a więc bałam się, jak będzie wyglądać obraz przy wyższym ISO (od 100 do 51200), ale okazało się, że na nasze potrzeby zupełnie niepotrzebnie. Co więcej, przekonałam się, że moja matryca daje fenomenalną głębię ostrości, tak więc nie mam poczucia żalu, że nie mam pełnej klatki. Fajnym dla nas dodatkiem jest to, że mamy dwa sloty na karty SD, wygodny joystick do ustawiania autofocusa oraz sześć przycisków, do których możemy sobie przypisać wybrane przez nas ustawienia. Wiele osób zachwala sobie również możliwość nagrywania vlogów – w 4k do 30p i Full HD do 60p, jednak my nie używamy tego aparatu jako kamery (z kilkoma wyjątkami).
Jakie ma wady?
Mamy wrażenie, że zachwalany autofocus w Fujifilm X-T2 wcale nie jest tak dobry i mógłby być sprawniejszy. Aparat zachowuje się tak, jakby nie był pewny, który punkt wyostrzyć – po prostu dłużej się zastanawia, zanim faktycznie zatrzyma się na wybieranym przez nas punkcie i go wyostrzy. Nie trwa to nie wiadomo jak długo, ale jest to rzecz zauważalna. Brakuje też wewnętrznej stabilizacji matrycy, dotykowego ekranu i możliwości jego odchylania, aby mieć podgląd do ewentualnych selfie, czy nagrywania filmów. Wszystkich tych wad nie ma już w najnowszym aparacie fotograficznym z tej serii, czyli Fujifilm X-T4, który w takim razie wydaje nam się, że jest aparatem idealnym – przynajmniej dla nas. 😉
Obiektyw kitowy
W naszej kolekcji obiektywów do Fujifilm seria X jest… tylko jeden! Jest to obiektyw FujiFilm Fujinon XF 18-55 mm f/2.8-4.0 R LM OIS i jest to tym samym tzw. obiektyw kitowy, czyli ten, który dostaje się w zestawie. Mam takie skojarzenie, że obiektywy kitowe są przynajmniej średniej, jak nie słabej jakości. Tego absolutnie nie można powiedzieć o naszym Fujinon, który zachwyca jakością. Jakie są jego zalety? Jest jasny, uniwersalny (dobry do krajobrazów, architektury i portretów), lekki, solidnie wykonany i ma wbudowaną stabilizacją.
Jednak dziś to jest ten moment, kiedy decydujemy się na nowy obiektyw. W najbliższym czasie mamy zamiar kupić dwa stałoogniskowe obiektywy, czyli: FujiFilm Fujinon XF 16 mm f/1.4 R WR oraz Obiektyw FujiFilm Fujinon XF 90 mm f/2.0 R LM WR, które uważane są za jedne z najlepszych, które produkuje Fujifilm. I w sumie cieszymy się, że decydujemy się na ten zakup po tych trzech latach użytkowania aparatu, kiedy wiemy o fotografii dużo więcej i bardziej świadomie podejmujemy decyzję.
Obróbka zdjęć
O obróbce fotografii jeszcze przygotuję oddzielny tekst, natomiast tutaj napiszę o programach do ich edycji, bo w przypadku Fujifilm jest to szczególnie ważne, by wiedzieć.
Możliwe, że nie jest ci obcy, najpopularniejszy program do obróbki zdjęć, czyli Lightroom. Edytuje się w nim zdjęcia całkowicie samodzielnie lub z pomocą modnych presetów, które sprzedają zarówno fotografowie, jak i blogerzy – w tym my. Zapraszamy do naszego sklepu. 🙂
W Lightroom jak najbardziej możesz edytować zdjęcia pochodzące z Fujifilm, jednak program ten nie odczytuje ich tak dobrze, jak z innych firm aparatów fotograficznych. Jest to problem z odczytywaniem plików z matryc X-Trans, jakie ma Fujidilm, z którymi Lightroom nie radzi sobie dobrze. Słabo odczytuje surowe pliki RAF z Fujifilm (zdjęcia nie są tak ostre i brakuje im koloru) i dobrze jest znać program, który nie ma z tym problemu. Program do obróbki zdjęć, który sprawdza się genialnie przy zdjęciach z Fujifilm, nazywa się Capture One.
Capture One bardzo przypomina program Lightroom, ale moim zdaniem jest od niego dużo lepszy. Podobnie jak Lightroom też jest stosunkowo prosty w obsłudze i intuicyjny (po kilku latach użytkowania Lightroom, gdy włączyłam Capture One, długo nie musiałam się zastanawiać, jak się nim obsługiwać). Natomiast w przeciwieństwie do Lightroom można pracować na warstwach (przypomina Photoshop) i ma bardziej zaawansowaną edycję barw. Ponadto Capture One zużywa mniej zasobów komputera, kiedy pracuje w tle i działa szybciej. Mam wrażenie, że zdjęcia spod Capture One wychodzą bardziej naturalnie i nie widzę już potrzeby stosowania presetów.
Jednak w Capture One również można stosować ‘presety’, które w tym programie nazywają się ‘style’. Można je kupić na oficjalnej stronie Capture One, a także na wielu innych. Jednak, gdy używasz aparatu Fujifilm, to w Capture One masz do wyboru symulacje filmów Fujifilm. Tak więc niezależnie od tego, w jakiej symulacji filmu zostało zrobione zdjęcie aparatem Fujifilm, to można je później edytować w Capture One i narzucić inną symulację filmu Fujifilm, która jest do wyboru w programie.
Moja obróbka zamyka się do zrobia fotografii z symulacją filmu Classic Chrome, a następnie w Capture One delikatne zwiększenie nasycenia kolorów, dodatkowa zabawa kolorem pomarańczowym (chodzi o reprodukcje barwy skóry), pojaśnienia, ewentualnego wyostrzenia i nadania miękkiej ziarnistości (ale to ostatnie bardzo rzadko). Odeszłam od stosowania jakichkolwiek filtrów (nawet swoich własnych, ukochanych presetów), ponieważ aparat Fujifilm X-T2 tak genialnie odwzorowuje kolory, które w Capture One są tak samo dobrze wydobywane, że kompletnie nie czuję takiej potrzeby.
Podsumowanie
Fujifilm X-T2 jest bardzo ergonomicznym aparatem i wraz z kitowym obiektywem niemal w stu procentach spełnia nasze oczekiwania. Nie wyobrażamy sobie przejść na inny system niż Fujifilm i wiemy, że za jakiś czas przeskoczymy na Fujifilm X-T4, a może kolejny, jeżeli taki powstanie. Wkrótce kupujemy nowe obiektywy i wraz z nimi będziemy rozwijać naszą małą fotograficzną pasję. 🙂
Za Fujifilm X-T2 i obiektyw kitowy zpłaciliśmy w 2018 roku 7300 zł. Obecnie zestaw ten jest dostępny za niecałe 5000 zł. Cenę możesz sprawdzić tutaj: aparat Fujifilm X-T2. Konkurencyjnymi aparatami do X-T2 są: Sony Alpha a6300/a6500, Olympus OM-D E-M1 Mark II, Sony A7 II, Nikon D500, Canon EOS 7D Mark II, Samsung NX1, Panasonic G9, G85, Panasonic Lumix GH4.
2 komentarze
Fajny opis , sporo mi wyjaśnił bo mam ten sam dylemat , dziękuję – Pozdrawiam.
Cześć! Bardzo dziękuję! Wzajemnie! 🙂