Nie pamiętam, kiedy tak wiele wiadomości wpadało na naszą skrzynkę mailową – Polacy znów zasypują nas pytaniami o emigrację do Islandii. Uważam, że na blogu odpowiedziałam na wszystkie fundamentalne pytania dotyczące tej kwestii, ale mogę raz jeszcze podzielić się moimi przemyśleniami, które być może komuś pomogą. Co bym zrobiła, gdybym właśnie teraz wpadła na pomysł emigracji do Islandii?
Co bym zrobiła, gdybym właśnie teraz, w 2022 roku, wpadła na pomysł przeprowadzki do Islandii? Po pierwsze najpierw odwiedziłabym ten kraj turystycznie – choćby na tydzień. Pozwiedzałabym trochę atrakcji turystycznych, a także Reykjavik, by sobie wyobrazić, jakby mi się w nim żyło. Zwróciłabym uwagę na infrastrukturę miejską, dostępność różnorodnych usług, sklepów i restauracji, a także jaką rozrywkę oferuje ten kraj. Obserwowałabym rynek pracy oraz przeglądała oferty agencji mieszkaniowych. Przeanalizowałabym koszty, wydatki, ceny z potencjalnymi zarobkami. Zaglądałabym na serwisy informacyjne i słuchała jak brzmi język islandzki. Poszukałabym informacji, jak wygląda opieka medyczna, dostęp do specjalistów i zaopatrzenie aptek. Odpowiednio przygotowałabym się finansowo. Dobrze bym się zastanowiła, czy klimat tych szerokości geograficznych na pewno będzie mi odpowiadać i czy mój temperament pasuje do charakteru tego państwa. Czy Islandia jest dobrym krajem na mój rozwój osobisty? Czy będę mogła pracować w zawodzie, w którym bym chciała? Czy jest bezpiecznie? Jaką edukację zapewnia on dzieciom? Czy Islandia spodobałby się mojemu mężowi? I jacy są mieszkańcy, jacy są Islandczycy – uśmiechają się, są pogodni?
Zbierałabym informacje o Islandii z najróżniejszych, międzynarodowych źródeł, choć nigdy nikomu bym w stu procentach nie zaufała. Nie do końca ufam ludziom, ich opiniom, przestrogom i dobrym radom. Sęk w tym, że każdy opowiada o Islandii z własnej perspektywy, dlatego nikt nie da ci prawidłowej odpowiedzi, bo prawdę znajdziesz sam. Nie odpowiem ci, czy na Islandii żyje się dobrze, czy jest praca dla Polaków, czy dobrze się zarabia, czy faktycznie można dużo odłożyć, czy jest pięknie, czy wręcz przeciwnie, depresyjnie. Ja znam te wszystkie odpowiedzi, ale dla siebie. Nawet mój najbliższy przyjaciel, który z pozoru żyje podobnym życiem do mojego, może mieć zupełnie inne odczucia i opinie. Prawdopodobnie w niektórych aspektach kompletnie nie będzie się ze mną zgadzać. Zatem, które z nas będzie mieć rację? I on, i ja. A ja ciebie, drogi czytelniku, prawdopodobnie w ogóle nie znam. Dlatego tym bardziej nie mogę cię upewnić, że Islandia, tak jak dla mojej rodziny, będzie dla ciebie szczęśliwym miejscem.
Ile razy, w kontekście moich islandzkich doświadczeń, usłyszałam “To nie jest prawda, co mówisz”, “Koloryzujesz”, “Dlaczego kwestionujesz oczywiste fakty”, “Na pewno tak nie jest”, “Nie zgadzam się”, itd. I nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swoich racji, czy udowadniać, że faktycznie jestem prawdomówna, bo prawdopodobnie nigdy nie zostanę zrozumiana przez osobę, która patrzy na moje życie ze swojej perspektywy. Czy białe noce na Islandii są piękne i cudowne? Dla mnie tak, bo dzień trwa całą dobę i dzięki temu czuję, że mam w sobie ogrom energii do działania. Mogę spacerować, podróżować i skakać z radości bez końca. Ale znam osoby, które nie mogą wytrzymać Słońca świecącego nocą. Jest to dla nich rozstrajające i wzbudzające niepokój. Ja w ogóle takich problemów z latem na Islandii nie mam. Śpię głęboko z promieniami słonecznymi na mojej twarzy. Więc, która prawda jest dla ciebie? Każdy ma inne zdanie, a nawet jeżeli większość będzie miała takie samo, to nie znaczy, że mniejszość się myli. Bo każdy tę prawdę widzi inaczej.
Oficjalnych informacji dotyczących emigracji nie znajdziesz na blogach, lecz stronach islandzkich urzędów. Na pytanie, czy znajdziesz pracę w swoim zawodzie nie odpowiemy ci my, lecz twoja obserwacja islandzkiego rynku pracy, a następnie twój potencjalny pracodawca. O kosztach, jakie ponosi się za wynajem mieszkania (lub pokoju) dowiesz się ze stron agencji mieszkaniowych, a o braniu kredytu, w banku. O tym, ile się zarabia, znajdziesz na stronach związków zawodowych. Z kolei o tym, jak aktualnie wygląda sytuacja z covidem, dowiesz się z oficjalnej, covidowej strony internetowej, która ma również polską (!) wersję językową. Nie idź na skróty i nie pytaj o tak fundamentalne kwestie blogerów, youtuberów, czy instagramerów, bo oni albo mówią na podstawie swoich doświadczeń (sprzed ilu lat?), albo tak samo jak ty byś mógł, szukają tych informacji na Google. To, że my mieszkamy na Islandii, nie oznacza, że wiemy wszystko – zwłaszcza, że te wszystkie formalności lubią się zmieniać. Ja na przykład kompletnie się nie orientuję, jak wyglądają procedury emigracyjne w Polsce dla obcokrajowców. A z Islandią jest dużo łatwiej – większość oficjalnych informacji można znaleźć po angielsku i coraz częściej również po polsku. Im bardziej samodzielnie będziesz rozeznawać się w temacie, tym lepiej będziesz przygotowany. Szukaj informacji u źródła! Nie bój się pytać, dzwonić i pisać maili do islandzkich urzędów, agencji mieszkaniowych, czy interesujących cię firm.
My opowiadamy o naszej Islandii. Dzielimy się naszymi przeżyciami, emocjami i przemyśleniami. Dzięki temu możesz popatrzeć na ten kraj z naszej perspektywy i być może po drodze odnajdziesz odpowiedzi, których szukasz. Ale nie ufaj nam do końca. Nasze zachwyty mogą okazać się twoimi rozczarowaniami, a nasze krytyczne oceny mogą być dla ciebie zupełnie obojętne. Nie wyobrażaj sobie siebie na naszym miejscu, bo każdy z nas ma inną drogę. Tobie może na Islandii ułożyć się dużo lepiej niż nam lub wręcz przeciwnie, może okazać się, że ten kraj kompletnie nie jest dla ciebie. Myślisz o Islandii? Nie pytaj nas, czy warto – dla ciebie my tego nigdy nie będziemy wiedzieć. Natomiast śmiało możemy pogadać (mailowo, czy przy kawce w Reykjaviku) o tym jak nam się żyje na Islandii. Jak wyglądała nasza droga. Jakie dostrzegamy w Islandii plusy i minusy oraz nakierować cię, gdzie szukać rzetelnych informacji.
Mnóstwo ciekawostek dotyczących naszego życia na Islandii znajdziesz na naszym blogu oraz kanale na YouTube, gdzie od pierwszego dnia dokumentujemy naszą emigrację. Wystarczy, że zapoznasz się z tą kategorią na naszym blogu – Emigracja i życie na Islandii – oraz obejrzysz playlistę Emigracja Islandia.
Niedawno, bo w październiku 2021 roku, do Islandii przeprowadziła się moja kuzynka z mężem. Swoim przykładem pokazali nam, że tak naprawdę niewiele zmieniło się w tych wszystkich emigracyjnych formalnościach. W niektórych aspektach jest łatwiej, w innych trudniej, ale wciąż podobnie. My na naszą dwójkę wzięliśmy ze sobą 20 tys. zł. Nasze kuzynostwo już 30 tys. zł. My znaleźliśmy pracę po 3 dniach, a mieszkanie po 3 tygodniach. Oni zaczęli pracować w drugim tygodniu swojego pobytu, a wyprowadzili się od nas po półtora miesiącu – z tym, że my nie chcieliśmy, by łapali się czegokolwiek. Chcieliśmy, by na spokojnie się zaaklimatyzowali. I w sumie zrobili to i szybko i sprawnie.
10 komentarzy
Profesjonalnie napisane bez emocjonalnego bełkotu.
Trzeba ludziom otworzyć oczy i po prostu mówić jak jest.
Za to między innymi lubię wasze blogi.
Mój brat wiele lat pracuje w Norwegii z przerwą covidową.Nie jest to kraj do życia dla niego.Woli się tułać ale kto wie jak będzie na świecie a brat zmieni zdanie.
Moi przyjaciele i rodzina porozrzucani od Wiednia, Sofii oraz Londynu.
Pozdrawiam was
Hanna.
Ps Jeden mieszka w Hiszpanii przez część roku a dawni znajomi w Nigerii ale kontakt się urwał.
Dzięki serdeczne i wzajemnie bardzo mocno Cię pozdrawiamy! 🙂 My się rozumiemy, jak zawsze! 😉
Mieszkam w Hiszpanii.Islandczycy sa najgorsza populacja.Nikt ich nie lubi.Sa glosni,balagania.Nie licza sie z innymi ludzmi.Sa przerazliwie glosni.
Dopoki im sie nie zwroci uwagi sa OK.Parszywy narod nie potrafiacy zyc w zgodzie z innymi.Nic dziwnego.Maly kraj
Ha! I oto ja jestem jedną z tych, którzy o emigrację Was wypytuja… Choć może nie tyle też wypytują, co informują raczej W każdym razie i o mnie miedzy innymi tu mowa
Przeprowadzka na Islandię zbliża się do nas wielkimi krokami. Pełna jestem przeróżnych obaw, pełno jest niewiadomych w naszych równaniach i kalkulacjach zysków i strat…Wiem jednak, że życie zawsze nas dokądś prowadzi i w określonym celu. Jeśli ma sie udać, to się uda. Albo Islandię pokochamy od pierwszego wejrzenia, tak jak Wy, albo i nie…Albo los będzie nam sprzyjał, albo ze wszystkim będzie nam pod górkę i trzeba będzie myśleć o innych opcjach Na ten moment wiem jedno – jeśli nie spróbujemy, to zawsze będziemy tego żałować i myśleć, co by było gdyby…
Demi i Damianie…Kolejny dobry wpis, który ani mnie nie zraża do życia na Islandii, ani mnie w 100% nie przekonuje, że tego właśnie chce. Trzeba się przekonać samemu.
Veni, vidi, vici? 😉
I sobie, i innym poszukującym życzę powodzenia i Wam kochani, którzy juz miejsce swoje na ziemi znaleźliście, również. 🙂 Piszcie tak dalej! :*
Heeej, dzięki za komentarz! Wiesz, my po prostu bardzo nie chcemy, aby ludzie, którzy pytają nas o Islandię w 100% polegali na naszej opinii, bo każdy widzi tę Islandię inaczej! Wiem też, że wydaje się łatwiejsze zapytać np. nas o jakeiś formalności, ale ostatecznie to nie my je wymyślamy, wszystko się lubi zmieniać, wiec wolimy kierować do źródła. Absolutnie nie chcemy zniechęcić do kontaktu z nami, ale właśnie, że to, że u nas tak a nie inaczej się coś się potoczyło, nie znaczy, że tak się potoczy u kogoś innego. Nie chcemy mówić jaka jest Islandia, tylko właśnie jaka jest ona dla nas. Ostatecznie, trzeba się przekonać na własnej skórze! My wielokrotnie byliśmy (i nadal nierzadko jesteśmy) krytykowani za nasze ochy i achy Islandią. 😀 Hihi. Serdecznie życzę Wam powodzenia i oczywiście zawsze możesz do nas napisać maila!
Wszystkiego dobrego i może do zobaczenia? 🙂
P.S. Właśnie w kolejnym wpisie emigracyjnym będziemy odpowiadać na krytykę Polaków na Islandię. 🙂
Nie spróbując nie masz szansy ocenić.Próbując zawsze jest szansa 50%, że się ułoży.Wszystkim moim bliskim się udało.
Bardzo fajny wpis, mogę sobie tylko wyobrazić ilość zapytań jakie w obecnych czasach otrzymujecie od ludzi odnośnie emigracji. Dobrze napisane, trzeba samemu poszukiwać informacji, a przede wszystkim ocenić na własnej skórze. Ja do tej pory nie wiem na 100% czy Islandia to miejsce dla mnie, czy nie? 😀 A minęło ponad 5 lat… Czy kiedyś się dowiem? A może odpowiedź brzmi “tak”, skoro tyle lat tu mieszkamy?
Całuski Demi :*
Dziękuję Słoneczko! Wiem właśnie, że Ty masz troszkę inaczej niż ja, choć bardzo bym chciała, abyś nie miała żadnych wątpliwości, ale ja to totalnie rozumiem! Najważniejsze jest być szczerą dla samej siebie i właśnie nie żyć czyimś życiem. Ja czasem się boję, że jak ktoś nas obserwuje, to siebie podkłada na nasze miejsce, a przecież każdy ma swoją, często zupełnie inną drogę… Ja jestem za tym, aby próbować, nie zwlekać i być w tym wszystkim najbardziej samodzielnym, bo wtedy też człowiek najwięcej się uczy. Mam nadzieję, że większość osób prawidłowo odbiera ten tekst i nikt nie czuje się urażony, ale no piszę, co myślę i zawsze chętnie rozmawiam.
Ściskam Cię najmocniej i czekam na spotkanko! Wpadnij do mnie któregoś dnia, jak będzie ładnie, to zabiorę Cię na piękny spacer!
Buziaki!
Tak, absolutnie się zgadzam. Tekst jest napisany wspaniale, profesjonalnie i w ogóle lubię Cię czytać. 😀 <3
Musimy się umówić!!!
Witam,
Na wstępie napiszę, że nie wierzę w przypadki.
Na emigracji jestem od 2015r – najpierw dwa lata w Niemczech (nie umiem wytłumaczyć dlaczego tam nie zostałem – stwierdzam, że szkoda czasu aby się nad tym zastanawiać). W grudniu 2017r mój wewnętrzny „kompas” wskazał kierunek Holandia a w styczniu 2018r już zobaczyłem wiatraki … (aby była jasność nie chodzi mi o obywateli Holandii 🙂 ). Podoba mi się Holandia, kultura i architektura. Jestem tu już 4,5 roku i trzeba mieć pecha (na początku tak sobie to tłumaczyłem) bo wylądowałem na zasiłku dla bezrobotnych 🙂 mogłem od ręki iść do pierwszej lepszej pracy ( kwestia paru dni) ale nie zrobiłem tego. Na początku irytacja była bardzo duża bo moje plany znów się oddaliły … a zaczynać znów od nowa to już przesada. Mam świadomość, że nie mogę sobie pozwolić aby nie pracować … ale potrzebuję psychicznie odpocząć.
Mija miesiąc „odpoczywania”. Wysyłam swoje CV, odbieram telefony od pracodawców … ale już nie mam takiego zapału, stałem się wybredny odnośnie pracy (albo robię to specjalnie).
Ten sam wewnętrzny „kompas” się we mnie obudził co w Niemczech. Potrzebuję zmiany!
Czegoś nowego nieznanego, dreszczyk emocji i zrealizować cel … osiedlić się na stałe. Jeśli chodzi o pogodę … Holandia mnie już przyzwyczaiła, że może być różnie więc tego nie obawiam się.
Wtedy pomyślałem o Islandii – więc rozpocząłem szperać i wpadłem na Wasz kanał na YT i blog.
Gratuluję umiejętności przekazywania istotnych informacji i przygotowania się do tworzenia filmów tekstów.
Mam dużo czasu aby się przygotować do wyjazdu w styczniu 2023r 🙂 znów ten styczeń hahaha
Pozdrawiam
Piotr