Nadejście roku 2020 a wraz z nim nowego dziesięciolecia skłoniło mnie do przemyśleń nad ostatnimi minionymi dziesięcioma latami. Co ważnego wydarzyło się w moim życiu, jakie nastąpiły w nim zmiany oraz jakim człowiekiem się stałam?
W 2009 roku ukończyłam liceum i zdałam maturę. Miałam iść na studia muzyczne, ale akurat nie było na nie naboru, więc zdecydowałam się na prywatną szkołę aktorską. Nie był to strzał w dziesiątkę, bo nie za bardzo podobała mi się atmosfera tych zajęć. Zmieniłam szkołę na prywatną muzyczną, ale wciąż to nie było to. Po kilku miesiącach wyjechałam do Włoch – do pracy, by zarobić na realizację swoich marzeń. I tak zaczęło się moje bardzo fajne życie.
2010 – Nowy początek
Prawie dziesięć lat temu zamieszkałam w niewielkiej miejscowości nad jeziorem Como. Pracowałam w imponującej, z tradycjami i bardzo znanej willi, w której prowadzony jest luksusowy hotel. Zostałam pokojówką i była to dla mnie prawdziwa szkoła życia. Pracowałam dużo i dosyć ciężko fizycznie. Nieraz spotykałam się z bardzo nieprzyjemnymi komentarzami ze strony gości, np. Amerykanów, którzy myśląc, że na pewno nie umiem mówić po angielsku, mówili przy mnie i o mnie, że jestem biedną, niewykształconą osobą, która w takim podłym zawodzie skończyła. Natomiast koleżanki pokojówki lepsze w swoich zachowaniach w stosunku do mnie nie były (oprócz kilku, bardzo serdecznych osób). Były złośliwe, zazdrosne i próbowały ze mną rywalizować, tylko nie wiem, o co.
Z perspektywy czasu bardzo doceniam, że w wieku dwudziestu lat znalazłam się w Bellagio. Było to dla mnie ogromne wyzwanie, ponieważ nie dość, że znalazłam się w zupełnie nowym świecie i zaczęłam odgrywać niepisaną dla mnie rolę, to byłam w tym wszystkim sama. Uważam, że bardzo dobrze sobie poradziłam i wyniosłam wiele cennych życiowych lekcji. Obracałam się wśród osób obrzydliwie bogatych i skromnie zarabiających. Wszyscy mieli zupełnie inne problemy, wartości i spojrzenie na świat. Każdy dzień składał się z kontrastów i paradoksów, a ja starałam się w tym dziwnym świecie odnaleźć.
Nabrałam pokory, doceniłam swoje życie, poznałam nowy kraj, nauczyłam się podstaw języka włoskiego, robić pyszny makaron, zyskałam bardzo dobrą kondycję fizyczną i zarobiłam pieniądze na pianino i podróże.

Przez pół roku mieszkałam w pięknej miejscowości Bellagio

Czasem jeździłam do Milano, a raz odwiedził mnie Damian. 🙂
2011 – Pierwsza wspólna podróż i studia
Po pracy we Włoszech przyszła pora na wakacje. Miał być Egipt, ale przez Arabską wiosnę nasz wyjazd został odwołany. Zdecydowaliśmy się, że zamiast do Egiptu polecimy do Maroka. To był kraj, o którym od zawsze marzyłam i jak do tej pory – pomimo wielu innych pięknych podróży – była to dla nas najpiękniejsza podróż. Relację z niej oraz mnóstwo cudnych zdjęć możesz zobaczyć tutaj: Magiczne południe czy cesarskie miasta Maroka?
Była ona dla nas wyjątkowa również dlatego, że była pierwszą wspólną podróżą. Pomimo tego, że wcześniej podróżowaliśmy razem po Polsce, a nawet raz do Czech oraz że Damian mnie w tych Włoszech odwiedził, to jednak Maroko zaliczamy, jako pierwszą wspólną i przełomową podróż. Od niej zaczęła się nasza miłość do penetrowania świata i blogowanie.
W 2011 roku rozpoczęłam również studia na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, tak więc zrobiłam kolejny duży krok w swojej edukacji. Zaczęłam uczyć się fascynujących rzeczy, polubiłam geologię, o której nigdy wcześniej na poważnie nie myślałam oraz zostałam jedną z najlepszych studentek na moim kierunku. Tego roku po raz pierwszy weszłam do studia nagraniowego i nagrałam tę piosenkę: Light of Life.

Cesarskie Maroko
2012 – Rok podróży i muzyki
Ten rok był dla mnie wyjątkowo owocny, jeżeli chodzi o podróżowanie po świecie (m.in. wreszcie udało nam się dotrzeć do Egiptu i Tunezji) oraz muzykę. W Krakowie miałam kilka koncertów (również z zespołem przeze mnie stworzonym, który po najlepszym koncercie się rozpadł), zaczęłam nagrywać arabskie covery w studiu nagraniowym oraz pobierać profesjonalne lekcje tańca brzucha. Rozpoczęłam też naukę języka arabskiego w dialekcie egipskim. Na studiach również super mi szło, zdrowie też dopisywało i wspominam ten rok bardzo pozytywnie.

W Egipcie po raz pierwszy nurkowaliśmy z butlą!
2013 – początki blogowania podróżniczego
2013 upłynął mi przede wszystkim pod znakiem muzyki. Miałam kilka występów z muzyką świata oraz wystąpienia z klasycznym tańcem indyjskim, bharatanatyam. Podróżowania nie było dużo (dwa wyjazdy za granicę), ale zaczęłam zakładać swoje pierwsze blogi podróżnicze (wcześniej były bardziej lifestylowe + podróże). Piszę w liczbie mnogiej, bo naprawdę, co chwilę zmieniałam nazwę i koncepcję. Była ‘Podróżniczka Diana’, ‘Singing Traveler’ i… szczerze, to już sama nie pamiętam, jakie jeszcze, ale najważniejsze, że zaczęłam pisać o podróżach i uczyć się samego blogowania.

Zwiedziliśmy Wyspy Kanaryjskie!
2014 – Where is Demi?
Rok 2014 rozpoczęliśmy od podróży do najmniejszego afrykańskiego kraju, czyli Gambii oraz założeniem… nowego bloga ‘Where is Demi’, który miał być tym ostatnim, najlepszym. Istniał rok, ale zdążył być wymieniony, jako jeden z najbardziej inspirujących kobiecych blogów. Zaczęłam bywać na licznych spotkaniach podróżniczych i sama wygłaszać prelekcje.
Muzycznie wciąż było dobrze, ale najbardziej w tym roku skupiałam się na YouTube. Otworzyłam kanał, na którym opowiadałam o podróżach, kosmetykach, życiu – był to taki lifestyle dla dziewczyn w lekko podróżniczym charakterze. Niektóre filmy miały ponad stu tysięczne odsłony (np. o tym, jak przygotować się do pierwszego lotu samolotem, albo o lakierach hybrydowych), ale niestety usunęłam, bo zwątpiłam w sens prowadzenia takiego kanału. Głupia ja!

Gambia!
2015 – Japonia
Po szesnastu latach ponownie poleciałam do Japonii i odwiedziłam Okinawę, gdzie spędziłam część swojego dzieciństwa. Były to dla mnie olbrzymie emocje – radość i wzruszenie. Co więcej, w tę podróż wybrałam się razem z Damianem, dlatego byłam tym bardziej szczęśliwa, że mogłam pokazać mu ‘moją’ Japonię. Mogłam zabrać go do moich ulubionych miejsc i poznać go z moimi dawnymi przyjaciółmi. Pod wpływem tej podróży nagrałam japońską piosenkę Shilala.
Pod koniec roku założyliśmy z Damianem wspólny kanał na YouTube – Romantic Vagabonds – oraz blog podróżniczy pod tą samą nazwą. Od tego roku zaczęliśmy istnieć w mediach społecznościowych razem!
W tym roku wybrałam się również z moją mamą na tygodniową wycieczkę do Islandii, podczas której postanowiłam, że po studiach przeprowadzę się tam z Damianem i od tego momentu rozpoczęliśmy solidne przygotowania do emigracji (m.in. zapisaliśmy się w Krakowie na kurs języka islandzkiego!).
A pod koniec 2015 pojechałam do Wrocławia na koncert Natachy Atlas i miałam okazję z nią krótko porozmawiać oraz zrobić sobie z nią zdjęcie. To ona jest moją największą muzyczną inspiracją i dzięki niej pokochałam muzykę arabską.

Nasza Japonia
2016 – przeprowadzka do Krainy Lodu i Ognia
W 2016 roku skończyłam studia z wynikiem bardzo dobrym. W nagrodę wspólnie pojechaliśmy w dwutygodniową podróż do Gruzji. Niedługo po powrocie do Krakowa spakowaliśmy walizki i przeprowadziliśmy się na stałe do Islandii. Rozpoczęliśmy totalnie nowy etap w życiu – w zasadzie zaczęliśmy żyć na nowo. Kompletnie nie wiedzieliśmy, jak ono nam się ułoży – gdzie będziemy mieszkać i pracować – ale wiedzieliśmy, że będzie dobrze.

Wakacje w Gruzji i przeprowadzka do Islandii!
2017 – nasze życie się rozkręca
Po kilku miesiącach życia w nowym kraju zaczęliśmy czuć, że pomału wszystko nam się dobrze układa i że Islandia była nam pisana. Znaleźliśmy prace w swoich zawodach, dostaliśmy samochód, poznaliśmy super ludzi i wróciła nam mega pozytywna życiowa energia. W drugiej połowie roku odwiedziliśmy Kraków i spotkaliśmy się ze starymi przyjaciółmi. Potem zaszłam w ciążę (i w nagrodę ponownie poleciałam do Polski na koncert Wardruny), więc zaczęliśmy przygotowania do wielkich zmian.

Bardzo radosny rok!
2018 – narodziny
Rok 2018 to najważniejszy rok w moim i Damiana życiu. 06.06.2018 urodził nam się nasz syn, Kajetan Ragnar, a nasze życie totalnie się przewartościowało i po brzegi wypełniło miłością. Do tego w sierpniu wzięliśmy swój pierwszy ślub, czyli islandzki ślub cywilny i odtąd zaczęliśmy nazywać siebie mężem i żoną. To również w tym roku założyliśmy nowego bloga o nazwie Nasz Mały Świat, na którym właśnie jesteś. Dziś piszemy nie tylko o podróżach, ale również o rodzicielstwie, rozwoju osobistym i oczywiście życiu na Islandii. I nie, nie zamierzamy już nic zmieniać.

Miłość!
2019 – rozwój osobisty
Kajetan rozpoczął rok 2019 z sześcioma miesiącami życia na koncie, a ja wpadłam w rytm bycia mamą i coraz lepiej zaczęłam się organizować. Wróciłam do pracy zdalnej i skupiłam się na rozwoju naszego bloga oraz swoich pasji. Zapisałam się na różne internetowe szkolenia, kurs języka islandzkiego oraz zajęłam się fotografią bardziej na poważnie. Uświadomiłam sobie, że inwestycja w rozwój osobisty jest ogromnie ważna, tak samo jak realizacja marzeń. W wieku 29 lat rozpoczęłam naukę gry na skrzypcach, którą dokumentuję na również w filmach na YouTube.
W tym roku wybraliśmy się na pierwsze wspólne rodzinne wakacje do Grecji, a także dużo podróżowaliśmy po naszej Islandii.

Życie rodzinne i pasje
W ostatnich dziesięciu latach z nastolatki, uczennicy, osoby będącej na początku swojego samodzielnego życia stałam się dojrzalszą dziewczyną z ustalonymi priorytetami, zdefiniowanym charakterem, która nie boi się spełniać nawet najtrudniej osiągalnych marzeń. Zostałam mamą, żoną, zobaczyłam piękne zakątki świata oraz przeprowadziłam się do kraju, w którym odnalazłam szczęście. Co osiągnę w kolejnych dziesięciu latach? Stawiam na jeszcze bardziej intensywny rozwój osobisty, zdrowie i życie w stu procentach po mojemu z moją najukochańszą rodziną.