Przyszedł czas na podsumowanie drugiego trymestru ciąży, o którym mówi się, że jest to najprzyjemniejszy okres podczas całego tego błogosławionego stanu. Czy w moim przypadku rzeczywiście tak było? Dziś właśnie o tym wam opowiem. I tak jak w poprzednim wpisie z tej serii (Ciąża na Islandii – podsumowanie pierwszego trymestru), nie zabraknie również kilku słów na temat opieki medycznej nad kobietą w ciąży na Islandii, od której zacznę. 🙂

Hej, trole! Jestem w ciąży!
OPIEKA MEDYCZNA NAD KOBIETĄ W CIĄŻY W DRUGIM TRYMESTRZE
Podobnie jak w pierwszym trymestrze, kobieta w ciąży kontynuuje regularne wizyty u swojej położnej. Podczas każdego spotkania położna wykonuje kilka podstawowych badań: bada mocz na obecność glukozy, mierzy wagę ciała i ciśnienie tętnicze kobiety, a także bicie tętna maluszka oraz ręcznie ocenia wzrost dziecka poprzez macanie brzucha. Przeprowadzana jest również szczegółowa rozmowa z kobietą na temat jej samopoczucia, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Położna upewnia się również, czy kobieta przyjmuje odpowiednie suplementy i witaminy.
Najbardziej oczekiwanym momentem drugiego trymestru ciąży są tzw. badania połówkowe, czyli drugie, nieinwazyjne badania prenatalne USG. Podczas tych badań nie tylko sprawdzane jest, czy dziecko rozwija się prawidłowo, ale również przy odrobinie szczęścia można poznać jego płeć. Badania te wykonywane są w szpitalu Landspítali.
NASZ DRUGI TRYMESTR
Drugi trymestr ciąży miał być taki piękny! Bo podobno wszystkie uprzykrzające życie dolegliwości pierwszego trymestru odchodzą, a energia do działania wraca ze zdwojoną siłą! Niestety, w moim przypadku wcale tak kolorowo nie było. O ile pierwszy okres ciąży przeszłam w miarę bezobjawowo i dobrze się czułam, o tyle w drugim trymestrze zaczęły dokuczać mi różne uciążliwe rzeczy. Na szczęście maluch rozwijał i rozwija się w jak najlepszym porządku, co potwierdzane mi było i jest dalej na każdej wizycie, jednak miałam kilka powodów do zmartwień w tamtym czasie.
Nie mogę wstać z łóżka!
Pewnego dnia – a był to dokładnie początek drugiego trymestru – nie mogłam podnieść się z łóżka. Tak bardzo mnie ciągnął i pobolewał brzuch, że dopiero po kilku minutach i z pomocą Damiana mogłam wstać. Miałam szykować się do pracy, jednak byłam tak obolała i przerażona, że wzięłam wolne i od razu skontaktowałam się ze swoją położną. Zadzwoniłam i bardzo długo z nią rozmawiałam. Doszła do wniosku, że po prostu się rozrastam i dlatego tak tragicznie zaczęłam się czuć. Kazała mi odpoczywać, czyli znaleźć dogodną pozycję i leżeć. Mój stan się nie pogarszał, ale też nie widziałam jakiejś większej poprawy. Do tego zaczął mi twardnieć brzuch i zaczęły łapać mnie skurcze łydek, więc udałam się na spotkanie z położną w szpitalu. Położna stwierdziła, że mam dalej odpoczywać w domu, nie prowadzić samochodu (i tak nie byłam w stanie), nie pracować, lecz tylko się relaksować. Na twardniejący brzuch miałam brać magnez (wiem, że w Polsce często w takim przypadku dziewczyny zażywają no-spę, jednak tutaj nie jest to praktykowane), no i oczywiście odpoczywać i nic nie dźwigać. Moje złe samopoczucie prawdopodobnie było efektem tego, że do tej pory dużo pracowałam w niesprzyjających dla ciąży warunkach – 12 godzin siedzenia w biurze przed kompem, nocą i siedem dni w tygodniu.
Nie daję rady z arytmią!
Drugi problem, który się pojawił, a raczej nasilił, to moja arytmia serca, z którą walczę od dobrych dziesięciu lat. Jestem po dwóch operacjach serca (urodziłam się z wrodzoną wadą serca, Tetralogią Fallota), więc jestem również pod stałą opieką mojego kardiologa. Niestety na moją wzmożoną arytmię nic nie mógł zaradzić. Nie mogłam brać większej dawki leku antyarytmicznego, z obawy o zły wpływ na maluszka, a także zmiana leku, w moim przypadku, nie wchodziła w grę. W tej sytuacji musiałam nauczyć się męczyć (żyć) z tą pogłębiającą się dolegliwością. Nie mogłam spać, często byłam rozedrgana i roztargniona.
Koniec z pracą!
Ostatniego tygodnia pierwszego trymestru ciąży zakończyłam swoją karierę w wypożyczalni samochodów, a część okresu wypowiedzenia spędziłam na zwolnieniu lekarskim, które otrzymałam od położnej, doglądającej mnie ginekolog oraz kardiologa. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że mam robić nic. Tylko wypoczywać i się relaksować. Ale wiecie co? Czułam się fatalnie, ciągle się denerwowałam, że tu mnie ciągnie, tam mnie boli, że serce mi do gardła wskakuje, więc psychicznie było źle, łapałam doły. No i tak siedzieć bezczynnie w domu?!

Ja widzę, inni nie! 😉
Pierwsze zakupy ciążowo-maluszkowe i moje objawy drugiego trymestru
Jednak to siedzenie, leżenie i wieczne relaksowanie się w domu zaczęło mi pomagać! Nie dość, że moje dolegliwości zaczęły odchodzić (pomijając arytmię), to jeszcze zaczął mi wracać dobry humor. Nadszedł moment na robienie pierwszych zakupów ciążowo-maluszkowych – oczywiście online i w Polsce. Dla siebie kupiłam tylko dwie pary spodni ciążowych i słynną poduszkę ciążową, a dla małego bobasa… ubranka, buciki, pieluchy, zabaweczki oraz łóżeczko i wózek. Do tego naszedł mnie syndrom wicia gniazdka i co chwilę kazałam Damianowi przesuwać meble. Jeżeli jeszcze chodzi o moje objawy, to oprócz tych dolegliwości, które opisałam powyżej, dalej walczyłam z suchą i zaczerwienioną skórą – i w sumie nic więcej. Pomału wracał mi apetyt, głównie na frytki i zupy. W drugim trymestrze przytyłam 4 kg i z łatwością mogłam ukryć brzuszek, a w 18 tygodniu ciąży zaczęłam zdawać sobie sprawę, że chyba czuję pierwsze, bardzo delikatne ruchy malucha, takie mini bąbelki. 🙂
Moje wizyty u położnej i lekarzy oraz płeć naszego malucha
Z położną widziałam się trzy razy (w 17, 21 i 25 tygodniu ciąży), czyli po jednym razie każdego miesiąca drugiego trymestru. Do tego miałam trzy wizyty u kardiologa, w tym jedną dedykowaną maluchowi, aby sprawdzić, czy nie odziedziczył po mnie wady serca. W 21 tygodniu ciąży miałam połówkowe badania USG, na których dowiedziałam się, że synek rozwija się idealnie, no i właśnie, że będzie synek! 🙂 Jeżeli chodzi o koszty, to wizyty u położnej były darmowe, tak samo, jak badania kardiologiczne malucha. W drugim trymestrze ciąży zapłaciłam jedynie za badania prenatalne oraz za moje wizyty u kardiologa.

Badania połówkowe
I tak mniej więcej minął nam drugi trymestr ciąży. Nie wspominam go najmilej, bo przez te dolegliwości czułam się kiepsko nie tylko fizycznie. Siedzenie w domu i nicnierobienie również źle na mnie wpływało, ale dałam radę i pod koniec tego okresu dużo lepiej się czułam. W drugim trymestrze zaczęliśmy również informować naszych bliskich znajomych o ciąży oraz wybraliśmy imię dla malucha, zgadnijcie jakie – podpowiadam, na literę K. 🙂
ZAPRASZAM NA FILM
Przeczytaj również:
Podsumowanie I trymestru ciąży
Podsumowanie III trymestru ciąży
Poród i opieka poporodowa