Zaczynamy nową kategorię wpisów na naszym blogu — o ciąży na Islandii! Opowiem Wam o tym, jak wygląda opieka medyczna nad kobietą w ciąży na Islandii, a także jak przebiega moja pierwsza ciąża. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam do dalszego czytania! 🙂
OPIEKA MEDYCZNA NAD KOBIETĄ W CIĄŻY W PIERWSZYM TRYMESTRZE NA ISLANDII
Kiedy zrobimy test ciążowy i zobaczymy na nim dwie kreski, warto umówić się do ginekologa, aby potwierdził ciążę (robione jest badanie USG). Można również od razu udać się do swojego lekarza rodzinnego w przychodni i poprosić o wizytę u położnej. Na Islandii to właśnie położne (wraz z lekarzem rodzinnym) prowadzą ciąże, a ich opieka nad ciężarnymi kobietami jest bezpłatna i trwa do rozwiązania. Jeżeli ciąża jest zagrożona, ciężarna zostaje przeniesiona do szpitala, gdzie zostaje otoczona szczególną opieką.
Podczas pierwszej wizyty u położnej, kobieta w ciąży otrzymuje swoją kartę ciąży, w której zostają zawarte jej dane personalne, zawód, ważniejsze informacje na temat jej zdrowia oraz gdzie zapisywane będą wyniki badań z następnych wizyt. Zostanie z nią również przeprowadzony bardzo szczegółowy wywiad – pytania są bardzo różne i dotyczą nie tylko zdrowia, ale również życia. Robione jest pierwsze badanie moczu na obecność glukozy, zostaje zmierzone ciśnienie krwi, sprawdzona waga ciała oraz planuje się kolejne wizyty.
Około 12-14 tygodnia ciąży zostają przeprowadzone pierwsze nieinwazyjne badania prenatalne (USG) w szpitalu, podczas których ustala się przybliżoną datę porodu i wyklucza (lub potwierdza) wady rozwojowe. Tego samego dnia robione są również szczegółowe badania krwi. Na Islandii, jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, nie są robione badania ginekologiczne.
MOJE PIERWSZE OBJAWY CIĄŻY
Nie będę wchodziła w szczegółowe opisywanie tego, jak dowiedzieliśmy się o ciąży, ale zapewniam Was, że ogromnie się z niej ucieszyliśmy. Byliśmy na nią przygotowani i z dużym spokojem podeszliśmy do tego, co zaczęło dziać się w naszym życiu. Od początku robiłam notatki, aby mieć co później wspominać, więc mogę Wam szczegółowo przedstawić, jakie miałam pierwsze objawy ciąży.
1. Zmęczenie i senność – na początku ciąży mogłam spać całą dobę. Miałam tak dobry sen, że żadne hałasy czy niewygodna pozycja w spaniu mi nie przeszkadzały. Jedyny minus był taki, że zaczęłam mieć wyjątkowo intensywne sny, często koszmary, które okropnie mnie męczyły. Czułam również większe zmęczenie i spadek energii.
2. Rozdrażnienie – byłam bardziej humorzasta, niż jestem zazwyczaj. Trochę bardziej kapryśna i emocjonalna, ale Damian mówi, że do przeżycia.
3. Wrażliwość na zapachy – przez kilka pierwszych tygodni byłam wrażliwa na zapachy, od których czasami mnie mdliło. Najgorzej reagowałam na zapach parzonej kawy, ale tylko na początku. Drażniły mnie również zapachy kosmetyków i perfum. Natomiast obyło się bez wymiotów!
4. Brak apetytu i zwiększone pragnienie – miałam minimalny apetyt, a jadłam tylko z rozsądku. Wszystkie potrawy przestały mi smakować i nie czułam żadnej przyjemności z jedzenia. Jeżeli chodzi o picie wody, to zaczęłam pić jej jeszcze więcej niż zazwyczaj i ogromnie się dziwiłam, że mam na nią jeszcze miejsce. Oczywiście do toalety zaczęłam dużo częściej biegać.
5. Zmiana kondycji skóry – nigdy w życiu nie miałam tak suchej skóry twarzy! Koszmar! W 9 tygodniu ciąży wybrałam się do apteki i kupiłam większość specjalistycznych i tych przeznaczonych dla niemowlaków kremów i absolutnie nic mi nie pasowało. Nie dość, że skórę wciąż miałam suchą to jeszcze piekła mnie od tych wszystkich kosmetyków. Męczyłam się bardzo długo, bo dopiero w III trymestrze ciąży znalazłam dla siebie krem idealny. Dodatkowo pojawiło mi się bardzo dużo zaczerwienień, więc bez wyrównania kolorytu skóry twarzy podkładem, wyglądałam okropnie. Natomiast wypryski przestały mi wyskakiwać (juhu!).
6. Szybki wzrost włosów i paznokci – och, jak cudownie, że dzięki ciąży wreszcie udało mi się zapuścić włosy! Żadne specjalistyczne szampony, odżywki czy maski do włosów, tylko dziecko w brzuchu! To jest mój sprawdzony sposób na piękne, lśniące i długie włosy, które przestały mi wypadać! Paznokcie również stały się mocniejsze i szybciej zaczęły rosnąć.
7. Zmiana sylwetki – na początku ciąży schudłam i bardziej zarysowały mi się kontury twarzy, ale też powiększyły piersi. W I trymestrze ciąży naprawdę się sobie podobałam! 🙂
WIZYTY LEKARSKIE I U POŁOŻNEJ
6 tydzień ciąży – na pierwszą wizytę u ginekologa umówiliśmy się do Domus Medica i przyjął nas bardzo miły lekarz Jóhannes Heimir Jónsson (polecam!). Pan doktor ocenił maleństwo na 6 tygodni i 4 dni i już wtedy mogliśmy zobaczyć malutkie bijące serduszko! Po zmierzeniu małego człowieczka dowiedzieliśmy się również, kiedy możemy spodziewać się jego przyjścia na świat. Z racji tego, że urodziłam się z wadą serca (Tetralogia Fallota), które wciąż leczę (prawdopodobnie przede mną kolejna operacja) oraz doskwiera mi arytmia, zostałam skierowana do szpitala w Reykjaviku.
7 tydzień ciąży – ponieważ lekarz ginekolog nie widział żadnych przeciwwskazań na podróż samolotem, 7 tydzień ciąży spędziłam w Polsce. I to był najgorszy pobyt w mojej ojczyźnie. Korzystając z tego, że byłam w Polsce, umówiłam się na prywatną wizytę u ginekologa (do ponoć super specjalisty), aby jeszcze raz się przebadać i porównać tę wizytę do mojej pierwszej na Islandii. Niestety lekarz był tak niedelikatny i nieprofesjonalny, że dostałam bardzo silnego krwotoku. Wylądowałam w szpitalu… W szpitalu mieli ze mną problem, czy aby na pewno mam polskie obywatelstwo… I wreszcie zostałam zbadana, dowiedziałam się, że ginekolog wykonał jakieś badania, których nie powinien na tak wczesnym etapie ciąży i prawdopodobnie stąd wziął się ten krwotok. Dostałam Duphaston na podtrzymanie ciąży i resztę tygodnia przeleżałam w łóżku.
8 tydzień ciąży – zaraz po powrocie na Islandię udałam się do szpitala na wcześniej umówioną wizytę u znanej islandzkiej lekarki ginekolog, Huldy Hjartardóttir. Przeprowadziła ze mną wywiad na temat stanu mojego zdrowia (problemów z sercem) i powiedziała mi, jak będzie wyglądała opieka nade mną podczas ciąży. Zrobiła mi również badanie USG, aby sprawdzić, czy z maleństwem jest wszystko w porządku po tym traumatycznym przeżyciu w Polsce. Przetrwaliśmy i zostałam umówiona na pierwszą wizytę u położnej (również w szpitalu).
11 tydzień ciąży – w tym tygodniu miałam pierwszą wizytę u położnej, podczas której została założona mi karta ciąży. Położna przeprowadziła ze mną bardzo szczegółowy wywiad, zważyła mnie, zbadała mocz, zmierzyła ciśnienie i poinformowała mnie jak mam się odżywiać oraz co powinnam dodatkowo zażywać. Następnie umówiła na kolejną wizytę. Tego tygonia miałam również przeprowadzone pierwsze nieinwazyjne badania prenatalne USG oraz szczegółowe badania krwi.
13 tydzień ciąży – kolejna i ostatnia wizyta u położnej w I trymestrze ciąży. Rutynowa kontrola, czyli rozmowa, ważenie, mierzenie ciśnienia, badanie moczu i tętna maleństwa.
Wszystkie moje wizyty u położnej odbywają się w szpitalu (Landspítali) w Reykjaviku, a nie w przychodni, ponieważ jestem pod dodatkową kontrolą z racji stanu mojego serca. Wizyty u położnej, lekarki ginekolog w szpitalu oraz badania krwi były bezpłatne. Zapłaciłam jedynie za pierwszą wizytę u ginekologa, który potwierdził ciążę oraz za badania prenatalne USG – wszystkie opłaty w granicy 2000-4000 islandzkich koron.

Zdjęcie malucha z badań prenatalnych USG I trymestru
LEKARSTWA I SUPLEMENTACJA
Od początku ciąży, a nawet jeszcze przed zaczęłam przyjmować kwas foliowy oraz witaminy z kwasem DHA dla kobiet w ciąży (Prenatal gels + DHA firmy NowFoods). Nie przestałam również zażywać magnezu magne-B6, który od lat przyjmuję na wzmocnienie serca (6 tabletek na dobę), a także leku na arytmię Rytmonorm (Propafenonum), który był największym zagrożeniem dla maleństwa. Pod koniec I trymestru ciąży lekarka przepisała mi Hjartamagnýl (150 mg) na rozrzedzenie krwi, którą mam bardzo gęstą.
KILKA SŁÓW WIĘCEJ NA TEMAT MOJEGO I TRYMESTRU CIĄŻY
I trymestr ciąży to najbardziej nerwowy okres dla kobiety. Starałam się być spokojna i dobrze siebie traktować. Najbardziej denerwowałam się tym, czy lek na serce, który bezwzględnie muszę zażywać, nie zaszkodzi maleństwu – całe szczęście na zamartwianiu się skończyło. Starałam się również zdrowo odżywiać pomimo braku apetytu (piłam dużo soków warzywnych i owocowych), ale i tak najczęściej wybierałam frytki…
Pod koniec I trymestru ciąży praca, którą wykonywałam, coraz bardziej mi doskwierała. Dwanaście godzin w biurze oraz częste jeżdżenie samochodem (często po 100 lub 200 km) w nocy szybko się na mnie odbiło. Mój kardiolog oraz położna zalecili mi ograniczenie pracy i wypoczywanie w domu. W ostatnim tygodniu I trymestru podpisałam wypowiedzenie umowy o pracę.
Jeżeli chodzi o lektury i czerpanie wiedzy na temat ciąży, to kupiłam tylko jedną książę Ciężarówką przez 9 miesięcy – przewodnik po ciąży i okolicach Kaz Cooke, którą serdecznie polecam. Napisana z humorem, pełna życiowych porad i bez owijania w bawełnę, a dodatkowo z miejscem na notatki. Ściągnęłam też większość ciążowych aplikacji na telefon (m.in. Moja Ciąża, HiMommy i Preglife) i oglądałam sporo filmików na YouTube (polecam kanał JamesMumSaid). Dołączyłam również do różnych grup facebookowych dla przyszłych mam, ale szybko z nich uciekłam – nie odnalazłam się w nich! 😉
I tak w wielkim skrócie upłynęły nam pierwsze trzy miesiące ciąży, o której prawie nikt nie wiedział – radosną informacją podzieliliśmy się jedynie z naszymi rodzicami i rodzicami chrzestnymi naszego malucha.
ZAPRASZAMY NA FILM
Jeżeli macie jakieś pytania, to śmiało do mnie piszcie (tutaj w komentarzach lub na naszmalyswiatpl@gmail.com) :).
Przeczytaj również:
Podsumowanie II trymestru ciąży
Podsumowanie III trymestru ciąży
Poród i opieka poporodowa