Nie należymy do osób, które dużo piją alkoholu. Ba! Praktycznie w ogóle nie pijemy go w domu i bardzo rzadko ze znajomymi. Ale oczywiście również i nam zdarzają się takie sytuacje, kiedy nie wypada odmówić kieliszka. Z takimi sytuacjami najczęściej spotykamy się w podróży…
Alkohol w podróży – kilka zakrapianych historii
Do Gruzji wybraliśmy się tuż przed naszą przeprowadzką do Islandii. Była to nasza dosyć spontaniczna podróż. Na szybko kupiliśmy bilety lotnicze i zarezerwowaliśmy kilka pierwszych noclegów. Jednak w tym pośpiechu udało nam się ułożyć skrupulatny plan podróży. Wydawało nam się, że jesteśmy do niej dobrze przygotowani, jednak na miejscu okazało się, że nie przewidzieliśmy jednej bardzo ważnej kwestii – ALKOHOLU! – który leje się w Gruzji strumieniami. I choć nie przepadamy za piciem, nie byliśmy tam w stanie sobie, jak i kochanym Gruzinom odmówić napicia się z nimi. Gruzińską czaczę piliśmy na śniadanie, obiad i kolację! To wszystko zaczęło się w Uszguli…
Miasteczko uważane jest za najpiękniejsze w całej Gruzji i nic w tym dziwnego, ponieważ krajobrazy są tam przepiękne. Swanetia stała się naszym ulubionym gruzińskim regionem i bardzo chętnie jeszcze kiedyś tam wrócimy, ale nie tylko dla widoków, lecz do wspaniałych ludzi, z którymi spędziliśmy wyjątkowy czas.
Podczas naszego pobytu w Uszguli mieszkaliśmy u pewnej swańskiej rodziny, z którą od pierwszych chwil nawiązaliśmy bardzo fajny kontakt. Pokazywali nam wiele ciekawych rzeczy, miejsc, opowiadali dużo o swym kraju, a polewali jeszcze więcej! Picie ze Swanami okazało się potrzebnym chrztem przed naszymi kolejnymi wędrówkami po Gruzji. Naszą podróż do Uszguli możecie obejrzeć TUTAJ.

Miasteczko Uszguli

U Swanów
Wkrótce znaleźliśmy się w Borjomi, czyli miejscu, które słynie z jednej z najwspanialszych wód mineralnych na świecie. Nie mogło nas tam zabraknąć a ten, kto nas dobrze zna, doskonale wie dlaczego. My jesteśmy chyba największymi na świecie miłośnikami picia wód mineralnych. Jednak na samej wodzie się oczywiście nie mogło się skończyć – w końcu bylismy w Gruzji!
Z Borjomi wraz ze znanym w tym rejonie przewodnikiem Leo, wybraliśmy się na wycieczkę po okolicznych atrakcjach turystycznych. Naszym numerem jeden okazała się Wardzia, czyli skalne miasto-klasztor z XII wieku. Po zwiedzaniu i powrocie do Borjomi, Leo zaprosił nas na gruzińską ucztę, która oczywiście nie obyła się bez toastów – zresztą sami zobaczcie TUTAJ. Te obydwa przypadki w Uszguli i Borjomi skończyły się zmianą naszych planów w podróży.

Skalne miasto-klasztor Wardzia

Nasza ekipa i Leo (pierwszy od lewej) po wycieczce na gruzińskiej uczcie
Podobnie zresztą było w Japonii, kiedy odwiedziliśmy dawnych japońskich przyjaciół na Okinawie. Dla nas oczywiście ciekawie było napić się awamori. A dla nich niebem w gębie okazał się polski Krupnik. Tylko wyobraźcie sobie, jak zgrabnie musieliśmy podzielić jedną butelkę miodowego likieru na kilkanaście osób!

Na zakrapianej kolacji z przyjaciółmi na Okinawie

Polski alkohol – najlepszy prezent dla Japończyka!
Tak sobie wspominamy te zakrapiane momenty w naszych podróżach i dochodzimy do wniosku, że jak na nas, to całkiem sporo ich było (i na pewno podobnie będzie w przyszłości). Pomimo tego, że zawsze było bardzo miło i wspominamy je z wielkim uśmiechem na twarzy, to jednak te zakrapiane momenty często kończyły się zmianą naszych planów podróży. Powód oczywisty – brak pewności czy jesteśmy trzeźwi i czy w związku z tym możemy już wyruszyć w dalszą drogę i bezpiecznie prowadzić samochód. Dla spokoju z reguły zostawaliśmy dłużej z naszymi znajomymi. Jednak w konsekwencji nie docieraliśmy do wszystkich poprzednio zaplanowanych atrakcji turystycznych.
Dlatego do naszego podróżnego ekwipunku dorzuciliśmy podręczny, malutki i lekki alkomat FITalco Galaxy Plus, dzięki któremu już zawsze będziemy pewni naszej – lub naszych współtowarzyszy podróży/kierowców – trzeźwości! Oczywiście stawiamy bezpieczeństwo na pierwszym miejscu! Tym samym dbamy o siebie, naszych przyjaciół i wszystkie osóby znajdujące się w pobliżu nas! Nie odmawiamy sobie przyjemności wypicia czegoś mocniejszego, a dzięki temu małemu urządzeniu możemy kontrolować i panować nad naszymi planami podróży.
No, ale alkomat nie tylko służyć nam będzie w wojażach po świecie. Przecież tam, gdzie mieszkamy, też może trafić się sytuacja, gdy trudno będzie odmówić drinka, a przecież na tej naszej Islandii poruszamy się samochodami. Zasiadając za kółkiem, zawsze trzeba być trzeźwym – to nasz święty obowiązek – pamiętajcie!
Jesteście ciekawi, jak wygląda i działa ten niewielki gadżet? Zapraszamy do obejrzenia filmu!
[Tekst powstał w ramach współpracy z FITalco]
Wciąż tu jesteś? To chyba znaczy, że spodobała Ci się nasza praca! Będzie nam jeszcze milej, kiedy dasz nam o tym znać! 👉 Może zostawisz komentarz? Możesz anonimowo! Dla nas to naprawdę wiele znaczy! 👉 Może dołączysz do naszego instagramowego świata, w którym jesteśmy każdego dnia? 👉 Może polubisz nasz fanpage, gdzie dajemy znać o każdej nowej publikacji? 👉 Może zasubskrybujesz nasz kanał na YouTube, gdzie wrzucamy pozytywne vlogi? 👉 Może dołączysz do naszego newslettera? Warto, bo wysyłamy prezenty! Pozostańmy w kontakcie! Nasz Mały Świat tworzymy razem!